W środowy wieczór reprezentacja Polski przegrała na Stadionie Energa w Gdańsku z Holandią 1:2. Był to przedostatni sprawdzian Biało-Czerwonych przed mistrzostwami Europy.
Jedyny gol dla Polski padł w 60. minucie po dośrodkowaniu Arkadiusza Milika, które w bramkę zamienił Artur Jędrzejczyk.
- Dośrodkowałem piłkę w pole karne, a "Jędza" wykorzystał sytuację i strzelił gola. Nie było w tym żadnej magii. Po prostu zagrałem piłkę tam, gdzie miałem to zrobić. I tyle - skromnie komentuje Arkadiusz Milik.
ZOBACZ WIDEO Polska - Holandia: Arkadiusz Milik z pięciu metrów w poprzeczkę (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Czy to był moment, kiedy uwierzyliśmy, że możemy odwrócić szalę zwycięstwa na swoją korzyść? Na pewno tak, bo jednak bramka zawsze daje drużynie kopa do przodu - przyznaje.
Napastnik Ajaxu Amsterdam jasno punktuje, czego brakowało w tym meczu reprezentacji Polski.
- Na pewno zabrakło agresji i sportowej złości, żeby stłamsić rywala i wygrać. W ataku zabrakło nam też spokoju i skuteczności. Na początku meczu próbowaliśmy stosować pressing, ale nie było to jednak to, czego się od nas oczekuje - wyjaśnia.
- Zimny prysznic na pewno nam się przyda. Na wyciąganie wniosków jest jednak zbyt wcześnie. Czas na to przyjdzie dopiero po Euro 2016 - kończy.
Michał Bugno z Gdańska
ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka: Wyciągamy wnioski i jedziemy dalej (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}