Piłka w cieniu polityki. Jak Hiszpania straciła szanse na mistrzostwo Europy

Getty Images /  Central Press/Hulton Archive / Reprezentacja Hiszpanii 1964 r.
Getty Images / Central Press/Hulton Archive / Reprezentacja Hiszpanii 1964 r.

Piłkarze nie mogli w to uwierzyć - politycy zabrali im szanse na złoto. Francisco Franco strzelił swojej drużynie samobója. Hiszpania w 1960 roku wycofała się z udziału w pierwszych mistrzostwach Europy.

W tym artykule dowiesz się o:

Ten turniej miał być mitem założycielskim wielkiej drużyny. Ekipy wybitnych: Alfredo Di Stefano, Ladislao Kubali, Luisa Suareza. Zespołu budowanego na fundamentach Realu Madryt, który w 1960 roku po raz piąty z rzędu zdobył Puchar Europy.

Na drodze do turnieju finałowego - lub też Final Four, bo do pierwszego europejskiego czempionatu kwalifikowały się 4 drużyny - stanął Hiszpanom golem. Związek Radziecki. Mistrz olimpijski z Igorem Netto, Wiktorem Poniedielnikiem i Lwem Jaszynem na czele. Zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego potęgi się jednak nie bali. - Byliśmy pewni, że zwyciężymy i zdobędziemy tytuł - mówił Suarez. Nie zdołał się jednak o tym przekonać.

Marzenia Hiszpanów zabiła polityka. Dzień przed wylotem do Moskwy na pierwszy mecz eliminacyjny o rezygnacji z udziału w ME poinformował ich prezes federacji Alfonso de la Fuente Chaos. - To rozkaz z góry. Od samego generała Franco - oznajmił.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. To początek sukcesów Polaków na Euro? "moglibyśmy góry przenosić"

Początek na Starym Mieście

Do rywalizacji w eliminacjach Euro 1960 przystąpiło 17 drużyn. Rozegrano je w formie play-off. Hiszpanom los najpierw przydzielił Polaków. Pierwszy mecz gościły Katowice. Port w Pyrzowicach nie przyjmował wówczas samolotów cywilnych, rywale wylądowali więc w Warszawie. Zwiedzili Stare Miasto i koleją udali się na Śląsk.

Piękną, techniczną grę Hiszpanów na Stadionie Śląskim oglądało 100 tysięcy widzów. Goście zwyciężyli 4:2, po 2 razy trafiali Di Stefano oraz Suarez. Jedną z bramek dla Polaków zdobył Lucjan Brychczy. Prowadzący rywali Helenio Herrera był nim tak zachwycony, że zacząć sondować możliwość sprowadzenia zawodnika do ligi hiszpańskiej. W ówczesnej sytuacji politycznej nie wchodziło to jednak w grę.

Rewanż do dziś pozostaje jedyną oficjalną wizytą reprezentacji Polski na Santiago Bernabeu. Wyjazd ten chwały Biało-Czerwonym nie przyniósł. Hiszpanie zwyciężyli 3:0 i mogli zacząć przygotowania do dwumeczu, który przesądzi o ich udziale w turnieju finałowym. Los skazał ich jednak na walkę ze Związkiem Radzieckim.

Postraszyli Polakami

Sowieci dwumeczowi z Hiszpanią podporządkowali wszystko. Ligowe rozgrywki zostały zawieszone, a piłkarzy skoszarowano. Rosjanie trenowali i jeździli po świecie. Grali sparingi w Niemczech i Holandii. A gdy byli na własnej ziemi, gościnnych progów użyczał im ośrodek wypoczynkowy przeznaczony dla najważniejszych działaczy Komitetu Centralnego.

Byli w gazie. Kilkanaście dni przed pierwszym meczem z Hiszpanami Rosjanie rozbili w Moskwie Polskę 7:1. Honorowego gola dla naszej drużyny z rzutu karnego strzelił Ernest Pohl. Spotkanie oglądało kilku gości z Półwyspu Iberyjskiego. Możliwe, że właśnie tamtego dnia Franco podjął decyzję o bojkocie meczu.

Jego zespół był w zupełnie innym punkcie przygotowań. Sezon ligowy Hiszpanie zakończyli dopiero w połowie kwietnia, a Barcelona i Real pod koniec miesiąca grały jeszcze w Pucharze Europy Mistrzów Klubowych. Reprezentacja do starcia z rozpędzonymi Rosjanami przystępowałaby z marszu. Hiszpańskie gazety nagle o meczu pisać przestały.

Samobój generała Franco

Mecz był sprawą prestiżową. O randze ponadnarodowej. Stosunki dyplomatyczne obu krajów od ponad dwóch dekad - a dokładniej od rozpoczęcia hiszpańskiej wojny domowej, podczas której Rosjanie wspierali lojalistów - nie istniały. A Franco obleciał strach. Bał się nie tylko porażki. Musiałby przecież przyjąć rosyjską delegację, wywiesić flagę rywali, odegrać hymn... To byłoby za dużo.

Hiszpanie przedstawili UEFA pomysł rozegrania obu spotkań na neutralnym gruncie. Więcej - byli nawet skłonni pojechać do Moskwy, mecz domowy organizując poza granicami kraju. Rosjanie na to nie przystali. A Franco oddał walkowera. - Strzelił sobie samobója. Cały świat się z niego śmieje - mówił później Nikita Chruszczow na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.

Związek Radziecki zdobył mistrzostwo Europy. Epilog historii los dopisał 4 lata później. Euro 1964 organizowali Hiszpanie i w finale na Santiago Bernabeu zmierzyli się - jakżeby inaczej - z Sowietami. Strzelali Galimzjan Husajnow, Jesus Pereda i Marcelino. Gospodarze zwyciężyli 2:1. Już bez Di Stefano i Kubali. Ich szanse na złoto w 1960 roku przekreśliła polityka.

Źródło artykułu: