Janusz Olędzki: Szalenie ciężko byłoby Polsce nie wyjść z tej grupy

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

- Skoro na Euro 2016 aż cztery zespoły z trzecich miejsc wyjdą ze swoich grup, to po wygranej z Irlandią Płn. Polsce szalenie ciężko byłoby z niej nie wyjść - ocenia w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty wieloletni skaut Chelsea Janusz Olędzki.

W pierwszym meczu fazy grupowej na Euro 2016 Polska pokonała Irlandię Północną 1:0. Biało-Czerwoni rozegrali dobry mecz, prowadzili grę i utrzymywali się przy piłce. O zwycięstwie przesądziła akcja z 51. minuty, po której gola strzelił Arkadiusz Milik.

- Po meczu z Irlandią Północną mam pozytywne odczucia. Polacy grali mądrze, spokojnie i dobrze taktycznie. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że Irlandia Północna to jedna z najsłabszych drużyn na mistrzostwach Europy. Nawet Islandia jest trochę silniejsza - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Janusz Olędzki.

- Patrząc na Irlandię Płn. byłem zaskoczony, że drużyna, która przyjeżdża na mistrzostwa Europy właściwie nie podejmuje gry. Trudno powiedzieć, co oni chcieli zrobić. Czy grali na remis? Sam nie wiem. Zaprezentowali się bardzo słabo. Polaków trzeba pochwalić za grę, ale następne mecze zweryfikują, w jakim miejscu jesteśmy i jak możemy się dalej prezentować - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski: Kapustka jest dla mnie bohaterem meczu z Irlandią Północną

Janusz Olędzki z optymizmem ocenia szanse Polaków na awans do 1/8 finału. Właściwie jest przekonany, że po zwycięstwie w pierwszym meczu Biało-Czerwoni znajdą się w fazie pucharowej.

- Trzy punkty w pierwszym meczu znacznie zwiększają nasze szanse awans. Przecież na tych mistrzostwach Europy aż cztery zespoły wychodzą z trzecich miejsc. W tej sytuacji Polakom szalenie ciężko byłoby nie wyjść z grupy. Zwłaszcza takiej jak nasza. Przecież to nie jest grupa śmierci - podkreśla.

W czwartek Polacy na Stade de France w Saint-Denis zagrają z reprezentacją Niemiec, która była naszym rywalem w eliminacjach do mistrzostw Europy. W pierwszym spotkaniu kadrowicze Adama Nawałki wygrali na Stadionie Narodowym w Warszawie 2:0, a w drugim, rozegranym we Frankfurcie, przegrali 1:3.

- Już w tym pierwszym meczu Niemcy mieli przewagę, do przerwy mogli prowadzić 3:0 i nie byłby to fart, lecz rzeczywiste odzwierciedlenie sytuacji.

Trzeba to mieć z tyłu głowy, ale trzeba też wyciągnąć z tego wniosku. Mądra taktyka z Niemcami może przynieść sukces. Ja myślę, że takim sukcesem będzie remis - uważa były dyrektor sportowy Legii Warszawa.

- Niemcy są zdecydowanym faworytem. Przegrali z nami w eliminacjach, bo po mistrzostwach świata uszło z nich powietrze. Teraz to znów bardzo dobry zespół. Jedynym jego minusem jest to, że nie mają takiego napastnika jak Robert Lewandowski. W tym miejscu mamy nad nimi przewagę - dodaje.

Z drugiej strony, w meczu z Irlandią Północną, podobnie jak w niedawnym spotkaniu towarzyskim z Niemcami w Gdańsku, Robert Lewandowski został skutecznie zatrzymany przez rywali.

- To daje przeciwnikom do myślenia. Widzą, że Lewandowskiego można zneutralizować. Oby Niemcy nie zdołali go odciąć od podań. Bo sam Lewandowski meczu przecież nie wygra, ani sam bramki nie strzeli. A przecież sytuacji na pewno będziemy w czwartek mieć mniej niż w meczu z Irlandią Północną - zauważa Olędzki.

- W eliminacjach świetnie spisał się Wojciech Szczęsny, choć wiadomo już, że tym razem zastąpi go Łukasz Fabiański lub Artur Boruc. Zobaczymy też, jak w momencie zmasowanego ataku przeciwnika spisze się nasza obrona. Na szczęście nie jest to dla nas mecz ostatniej szansy. Mamy jeszcze trzecie spotkanie, więc w razie czego będzie jeszcze można odrobić ten mecz - kończy.

Autor na Twitterze:

ZOBACZ WIDEO: Brat Wojciecha Szczęsnego: nigdy nie myślałem, że mogę przeżyć coś takiego

Komentarze (0)