Walijski zespół jest przed czwartkowym meczem w Lens w komfortowej sytuacji. Po pierwszej serii meczów gracze Colemana mają na koncie trzy punkty. Anglicy - tylko jeden. Gareth Bale i spółka awans do 1/8 finału mają na wyciągnięcie ręki i nawet jeśli nie uda im się to w czwartek, to w poniedziałek czeka ich jeszcze starcie z Rosjanami.
- Musimy zajmować się tylko sobą, a nie martwić o rywala, kimkolwiek by był. Zdecydowanie bardziej interesuje mnie nasz los, niż Anglików. Zrobię wszystko, by moi zawodnicy byli spokojni i skoncentrowani. To na Anglikach jest większa presja i oczekiwania - uważa trener Walii, Chris Coleman.
- Jesteśmy gotowi. To dla nas wielki test i wielkie wyzwanie. Jeśli wygramy, przechodzimy dalej, ale jeśli się nam to nie uda, będziemy mieli jeszcze jedną szansę. Mamy okazję to zrobienia czegoś na swój sposób wyjątkowego. Możemy być pewni siebie, to już nie ten czas, by myśleć inaczej - dodaje.
Wtóruje mu Bale. - To, że gramy z Anglikami nie znaczy zbyt wiele. Do każdego meczu podchodzimy z takim samym nastawieniem. Sytuacja w grupie sprawa, że presja spoczywa na rywalach i właśnie z tego będziemy chcieli uczynić naszą siłę. Remis w tym meczu nie byłby złym wynikiem dla nas, a dla nich - ocenia.
Spotkanie w Lens rozpocznie się o godz. 15:00. Walijczycy na wygraną nad Anglikami czekają od 1984 roku.
ZOBACZ WIDEO Jakub Wawrzyniak: Nie celebrowaliśmy zwycięstwo, bo nie zrobiliśmy nic wielkiego