Dla Szwajcarów, tak jak dla Polaków, wyjście z grupy było celem minimum, ale nie zadowala ich do końca. Dopiero ćwierćfinał będzie uznany za dobry wynik.
- To jest pokolenie, które stać na dobry wynik - powiedział serwisowi WP SportoweFakty Valon Behrami, środkowy pomocnik drużyny.
- Euro 2016 to dla nas dobry moment. Młodzi piłkarze teraz dojrzeli, nabrali doświadczenia. Do tego jest kilku bardziej doświadczonych, tak jak ja. I mamy szansę na coś wyjątkowego. Ale trzeba pamiętać, że w tym turnieju jest jest bardzo wyrównany poziom. Myślę, że ćwierćfinał byłby dla nas dobrym celem - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. "Na Szwajcarię jesteśmy gotowi, jak na nikogo innego" (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Jest przedstawicielem pokolenia, które jest uważane za najlepsze w historii. Może obok tego z lat 90., z Alainem Sutterem, Stephanem Chapuisatem czy Ciriaco Sforzą.
- Tyle, że tamto pokolenie było przypadkowe, a to jest efektem planu federacji. Szefowie naszej piłki usiedli i powiedzieli: "Nie będziemy czekali na kolejne przypadkowe pokolenie" - przypomina dziennikarz Daniel Visentini z gazety "Tribune di Geneve". Czyli dokładnie odwrotnie niż w przypadku naszej drużyny.
Dzisiejsi piłkarze są świetnie przygotowani do życia, wykształceni (z większością można porozmawiać w kilku językach), ale przede wszystkim świetnie wyszkoleni technicznie, dojrzali piłkarsko. To drużyna na poziomie bardzo zbliżonym do Polski, ale grająca zupełnie inną piłkę.
Możemy spodziewać się, że Szwajcarzy przejmą w tym spotkaniu inicjatywę i będą zdecydowanie więcej przy piłce. To zupełna odmiana w stosunku do tego, co drużyna prezentowała jeszcze 2 lata temu, za Ottmara Hitzfelda. Niemiec kazał zawodnikom spokojnie grać, budować akcje od tyłu i czekać na okazje. Dwie, trzy w meczu. Teraz, gdy trenerem został Bośniak Vladimir Petković, zespół przejmuje inicjatywę, chce atakować, kontrolować grę. Ma znacznie więcej sytuacji. Nowy selekcjoner wykorzystuje potencjał piłkarzy zgodnie z ich naturalnym talentem. Nawet w spotkaniu z Francją Szwajcarzy byli częściej przy piłce.
Sporo dało przesunięcie do środka pola Granita Xhaki, który wcześniej grywał jako "dziesiątka". Teraz organizuje grę drużyny od tyłu. Jego ochroniarzem jest wspomniany Behrami, ostry zawodnik, ale też świetny technicznie. Dość często można zaobserwować w meczach taką sytuację, że ci dwaj i jeszcze środkowy obrońca Fabian Schaer wymieniają się piłką, a w odpowiednim momencie Xhaka zagrywa prostopadłe podanie między obrońców. To jedna z groźnych broni Szwajcarów. Xhaka w ostatnim czasie stał się liderem zespołu i największą współczesną postacią szwajcarskiej piłki. Dlatego Arsenal zapłacił za niego równowartość 35 milionów funtów.
W ostatnim czasie trochę odsunął w cień Xherdana Shaqiriego, który uchodził za najlepszego przedstawiciela nowego pokolenia. Ale Shaqiri nie przebił się w Bayernie, a potem w Interze Mediolan i teraz jest zawodnikiem angielskiego Stoke.
Na tym turnieju jest wielkim rozczarowaniem, nie zagrał dotychczas nawet jednego dobrego meczu. A mówi się o nim, że potrafi rozstrzygać mecze w pojedynkę. We Francji jeszcze tego nie pokazał.
Sporo zarzutów od dziennikarzy z całego świata było pod adresem Harisa Seferovicia, który nie strzela bramek. Ale Szwajcarzy są spokojni, mówią, że znajduje się w sytuacjach. Na wszelki wypadek na stadionie Montpellier ćwiczyli jednak rzuty karne.
Przypuszczalny skład Szwajcarów na mecz z Polską:
Yann Sommer - Stephan Lichsteiner, Fabian Schaer, Johan Djourou, Ricardo Rodrigiez - Valon Behram, Granit Xhaka - Xherdan Shaquiri, Blerim Dzemali, Admir Mehmedi - Haris Seferović.
Marek Wawrzynowski z Montpellier