Euro 2016: Polska - Portugalia. Andrzej Juskowiak: Rzuty wolne Cristiano Ronaldo? Dużo teatru, coraz mniej jakości

PAP/EPA / EPA/MOHAMED MESSARA
PAP/EPA / EPA/MOHAMED MESSARA

- Będę się cieszył, jeśli nie przestanie podchodzić do rzutów wolnych. Procent celnych strzałów musi być niewielki. Jest w tym dużo teatru, a coraz mniej jakości - mówi o Cristiano Ronaldo były reprezentant Polski, Andrzej Juskowiak.

WP SportoweFakty: Przed meczem z Portugalią możemy być optymistami?
Andrzej Juskowiak

: Oczywiście, nawet powinniśmy. Nasza reprezentacja pokazała wiele nowych i pozytywnych rzeczy. Mam na myśli szczególnie grę obronną. Jest mądra oraz zdecydowana, choć momentami trochę szczęśliwa. Stwarzamy sobie dużo sytuacji, wykorzystaliśmy pięć rzutów karnych, a Portugalia nie zachwyca. Kłopoty mieli już w meczach towarzyskich.

Wiele osób ucieszyło się, że zagramy właśnie z tym zespołem, a nie Chorwacją.

- To nie ma większego znaczenia. Nasza drabinka jest łatwiejsza, ale nie przesadzajmy.

Portugalia jest lepsza piłkarsko od nas?

- Na niektórych pozycjach tak, ale jako drużyna prezentują się gorzej. Mają jednak przeświadczenie o swojej wyższości. Na pewno będą próbowali to udowodnić. Natomiast wciąż mówimy o ambicjach poszczególnych piłkarzy. Celebrują każde zagranie, przez co spowalniają grę. Dlatego mają problemy z wygrywaniem.

Czyli Polaków się nie obawiają?

- Przed meczem ze Szwajcarią rozmawiałem z Darkiem Skrzypczakiem. Mówił, że na początku Szwajcarzy cieszyli się, że trafili na Polskę. Wpadli niemal w euforię. Z każdą godziną narastały wątpliwości. Pewność siebie zaczęła spadać wraz z rozpoczęciem analizy gry zespołu Adama Nawałki. Podobnie jest z Portugalczykami.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Michał Kołodziejczyk: Nie pamiętam Polaków tak pewnych siebie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}


Często postrzegamy ich jako zespół, który powinien prowadzić grę, ale w meczu z Chorwacją to był antyfutbol.

- Pierwszy raz od 1980 na mistrzostwach Europy nie padł żaden celny strzał przez 90 minut. Obie drużyny nawet nie próbowały przedostać się pod bramkę rywala. Nie było nawet jednej, indywidualnej akcji. Zawodnicy chcieli pokazać swoje umiejętności, ale w inny sposób. Trudno się oglądało tamto spotkanie. Jedna kamera wystarczyłaby do nagrania wszystkiego.

Z drugiej strony: my Szwajcarom udowodniliśmy, że potrafimy grać atakiem pozycyjnym także przeciwko silnemu rywalowi.

- Zaskoczyliśmy ich tym totalnie. Przecież to oni zazwyczaj prowadzą grę. W meczu z Francją też mieli piłkę częściej niż przeciwnik. Adam Nawałka świetnie to przemyślał. Chcieliśmy szybko zdobyć gola i prawie się udało. W jednej akcji potrafiliśmy wymienić kilkanaście podań na połowie Szwajcarii. Tamtejsi kibice zaczynali się denerwować tą dominacją.

Pierwszy raz od wielu lat graliśmy w ten sposób.

- To było najlepsze 45 minut naszej reprezentacji, jakie widziałem od bardzo dawna. Niestety, po przerwie brakowało sił.

Jose Fonte twierdzi, że Portugalczycy dzięki brzydkiej grze mogą osiągnąć wiele.

- Nasi rywale tłumaczą, że chcą się przede wszystkim bronić. Fernando Santos ustawia zespół od tyłu. Widać to choćby po grze defensywnych pomocników, którzy specjalnie się nie zapędzają. Taki futbol ma wystarczyć nawet na mistrzostwo Europy. Moim zdaniem to za mało. Kiedyś trzeba będzie pokazać więcej. Choćby w meczu z Polską. Z drugiej strony: dostrzegam tam potencjał. Jest kilku młodych i bardzo zdolnych. Problem w tym, że rządzi starszyzna, która niczego nowego nie wymyśli.
Portugalia skupia się wyłącznie wokół Cristiano Ronaldo?

- Nawet tego nie kryją, Ronaldo decyduje o wszystkim. Będę się cieszył, jeśli nie przestanie podchodzić do rzutów wolnych. Procent celnych strzałów musi być niewielki. Jest w tym dużo teatru, a coraz mniej jakości. Również, jeśli nie zostanie dobrze obsłużony przez kolegów, demonstruje niezadowolenie.

Jego ego szkodzi kadrze?

- Nie, bez niego mogliby w ogóle nie awansować. Jego nazwisko robi wrażenie na przeciwnikach, potrafi sam wygrać mecz, ale - podobnie jak Robert Lewandowski - ma w nogach długi sezon. Brakuje mu świeżości.

Lewandowski na tle Ronaldo nie wypada źle. Poświęca się całkowicie dla zespołu.

- Na pewno, choć brakuje mu bramek. Jeśli trafi do siatki, zejdzie z niego presja. Chociaż naszą siłą rzeczywiście jest kolektyw. W tym upatrywałbym szans na pokonanie Portugalii.

Pan należy do grupy krytykujących "Lewego" za brak goli czy cieszących się z jego sposobu gry?

- Ani to, ani to. Nie martwi mnie, że nie wykorzystuje sytuacji. Zastanawiam się, dlaczego do nich nie dochodzi. Czasami mógłby postąpić egoistycznie. Nikt nie powie, że napastnik bez goli będzie zadowolony. Jasne, w jednym czy dwóch spotkaniach jakoś tę pigułkę przełknie. Potem już odzywa się głód. Warto, by Robert trafił do siatki. Będzie mu się lepiej grało.

Rozmawiał Mateusz Karoń

Komentarze (0)