Euro 1996 było pierwszym wielkim turniejem, w którym stosowano regułę "nagłej śmierci" - każdy gol strzelony w dogrywce automatycznie kończył rywalizację. Aż do meczu finałowego czterokrotnie po 90 minutach był remis, jednak w dodatkowym czasie gry żadna z drużyn nie potrafiła skierować piłki do bramki i konieczne okazywały się rzuty karne.
Dokładnie 20 lat temu zasada "złotego gola" wreszcie znalazła zastosowanie. Niemcy mierzyli się wówczas na Wembley z Czechami i po golach Patrika Bergera (59. minuta) oraz Olivera Bierhoffa (73.) był remis 1:1. Arbiter zarządził dogrywkę, która trwała wyjątkowo krótko. Już w 95. minucie Bierhoff umiejętnie obrócił się z piłką i oddał strzał z kilkunastu metrów, a piłka po odbiciu od dłoni bramkarza Petra Kouby i słupka wpadła do siatki. Niemcy rozpoczęli fetę, Czesi mogli tylko żałować zmarnowanej okazji na wygraną.
Cztery lata później na Euro "złotego gola" strzelono dwa razy. W półfinale Francuzi walczyli z Portugalczykami i aż do 117. minuty był remis 1:1. Wówczas piłkę ręką we własnym polu karnym zatrzymał Abel Xavier, a z "wapna" nie pomylił się Zinedine Zidane.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Michał Kołodziejczyk: Nie pamiętam Polaków tak pewnych siebie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Trójkolorowi na kontrowersyjnej zasadzie skorzystali również w pojedynku o triumf na Euro 2000. W Rotterdamie również remisowali po regulaminowym czasie gry z Włochami 1:1, a w 103. minucie Robert Pires dograł do Davida Trezegueta, który uderzeniem pod poprzeczkę pokonał Francesco Toldo. Włosi nie mogli już odpowiedzieć na to trafienie.
Ostatni "złoty gol" na Euro: Trezeguet pokonuje Toldo
Zasady "złotego gola" użyto na mundialu w Korei Płd. i Japonii (2002), a następnie zamieniono ją na "srebrnego gola". W myśl tego przepisu uzyskanie przewagi bramkowej w pierwszej połowie dogrywki kończyło rywalizację po upływie 105 minut i nie rozgrywano drugiej części. Reguła rozstrzygnęła półfinał mistrzostw Europy w Portugalii pomiędzy Grecją a Czechami - ci pierwsi wygrali 1:0 po golu Traianosa Dellasa.
Dodajmy, że gdyby "złoty gol" obowiązywał podczas Euro 2008, do półfinału nie weszliby Turcy, lecz Chorwaci (1:1, k. 3:1), którzy otwarli wynik dogrywki w 117. minucie, ale zdążyli jeszcze stracić bramkę. W 2012 oraz do tej pory w 2016 roku ta reguła nie znalazłaby zastosowania.