Euro 2016: Polska - Portugalia. Bogusław Kaczmarek: Ta drużyna przez lata może odgrywać czołową rolę w Europie

Reprezentacja Polski przegrała po rzutach karnych z Portugalią. Bogusław Kaczmarek zauważył, że rzutu karnego nie wykorzystał najrówniejszy zawodnik Euro 2016. Według niego przed kadrą Nawałki wielkie chwile.

Polacy z Portugalią walczyli jak równy z równym. - Był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Zagraliśmy lepsze zawody, niż ze Szwajcarią. Paradoksem jest to, że odpadliśmy po rzutach karnych. Najrówniej grający na mistrzostwach Europy piłkarz, mam tu na myśli Jakuba Błaszczykowskiego nie strzelił karnego. Wyczuł go bramkarz i odpadliśmy - powiedział Bogusław Kaczmarek, asystent Leo Beenhakkera z reprezentacji Polski, która wygrała z Portugalią w Chorzowie.

- Popełniliśmy błąd przy stanie 1:1. Byliśmy sześciu na trzech w obronie i zabrakło nam tego, co robiliśmy wcześniej. Trzeba było wypchnąć Sancheza. Najpierw odpuścił Grosicki, później za późno wszedł Krychowiak. Gdybyśmy do przerwy utrzymali wynik 1:0, to mogłoby być dużo lepiej. Brakowało nam ostatniego podania w układzie kombinacyjnym Jędrzejczyk - Grosicki. Centymetry dzieliły nas od drugiej bramki, ale Cristiano Ronaldo też miał piłkę meczową. Przy kontrowersyjnej sytuacji, po której mógł być karny, za Michałem Pazdanem przemawia fakt, że przy sytuacji, w której nie ma stuprocentowej pewności, nie ma karnego - dodał.

Miejsce w pierwszej ósemce Europy to i tak wielki sukces. - Polska zaimponowała. Zrodził się wielki zespół i jest wiele pozytywów. Ta drużyna przez lata może odgrywać czołową rolę w Europie. Przed nami eliminacje do mistrzostw świata i mamy wielkie szanse, by znaleźć się wśród trzynastu europejskich drużyn. Nie zgodzę się natomiast z tym, że Portugalia to wielki zespół. To przeciętna drużyna, która po 90 minutach nie wygrała żadnego meczu. Na plus zaskoczył mnie Pepe, który trzymał obronę i zażegnywał niebezpieczeństwo na przedpolu. Zawodnicy włożyli wiele wysiłku w grę. Grali wyrachowaną piłkę, równocześnie było widać u nich wolę odniesienia zwycięstwa - stwierdził Bogusław Kaczmarek.

Drugi raz z rzędu o losach reprezentacji decydowały karne. - Błaszczykowski uderzył w ten sam róg, co ze Szwajcarią. Rui Patricio go przeczekał. Fabiański natomiast chyba dwa razy nie poczekał do końca. Strzały Portugalczyków były jednak precyzyjne. Szacunek dla piłkarzy i kibiców. Ja jako trener z 30-letnim doświadczeniem bardzo pozytywnie patrzę w przyszłość reprezentacji. Oby piłka klubowa poszła w jej ślady, żebyśmy zaczęli grać na przyzwoitym poziomie - podsumował szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: To boli, wracamy z bagażem doświadczeń (źródło TVP)

Źródło artykułu: