Paweł Wszołek w niezwykle pechowych okolicznościach stracił szansę wyjazdu na mistrzostwa Europy we Francji. Skrzydłowy złamał rękę i zamiast przygotowań z drużyną Adama Nawałki, czego go rehabilitacja i trzymiesięczna przerwa. Okoliczności utraty takiej szansy są dramatyczne, o czym mówił Michał Bugno w programie #dziejesienazywo.
- Kadrowicze przede wszystkim starali się wesprzeć Wszołka słowem. Tak naprawdę, nie mieli kontaktu z Pawłem po tym, jak on doznał kontuzji. Pojechał od razu do szpitala na badania, potem nie wracał do piłkarzy, tylko od razu wyleciał do Warszawy, żeby tego samego dnia w klinice przejść operację. To nieprawdopodobny dramat i tragedia piłkarza, młodego chłopaka, który miał szansę wywalczyć miejsce w kadrze na Euro 2016, a już drugiego dnia doznał tak poważnej kontuzji - komentował dziennikarz WP SportoweFakty, który z bliska obserwował obóz regeneracyjny w Juracie.
Po fatalnym w skutkach zdarzeniu Wszołek unika kontaktu z mediami, co jest w pełni zrozumiałe.
- Paweł nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, nie odbierał telefonów. Kompletnie mu się nie dziwię, bo w takiej sytuacji musiał być zdruzgotany, załamany i zapłakany. Można sobie wyobrazić, co czuje piłkarz w takiej sytuacji - dodał Bugno.