Sobotni wieczór na Euro 2020 przyniósł wiele emocji, ale niestety nie tylko na boisku. Kwestie sportowe zeszły na daleki plan, kiedy pod koniec meczu Dania - Finlandia zasłabł Christian Eriksen. Kibice z wielkim niepokojem obserwowali to, co dzieje się na murawie.
Przez chwilę Eriksen leżał nieprzytomny na oczach milionów telewidzów. A gdy do akcji wkroczyły służby medyczne, piłkarze reprezentacji Danii otoczyli kolegę, tak, aby odciąć światła kamer od akcji reanimacyjnej. Wówczas telewidzowie mogli dostrzec zrozpaczone twarze Duńczyków.
Marcin Serafin, dyrektor operacyjny Ekstraklasa Live Park, która produkuje sygnał telewizyjny wszystkich meczów Ekstraklasy, skrytykował w mediach społecznościowych zachowanie realizatora transmisji spotkania Dania - Finlandia.
"Realizator z sytuacją Eriksena w Kopenhadze poradził sobie średnio. Niepotrzebne elementy SORu na żywo. Trzeba było trzymać ogólny plan, trenerów, kibiców, rezerwowych, ale nie akcję ratunkową i przerażone twarze stojących wokół. I bez tego każdy patrzył w ekran z przerażeniem" - napisał na Twitterze.
Na szczęście Eriksen odzyskał przytomność i trafił do szpitala. Mecz został dokończony kilkadziesiąt minut po dramatycznych wydarzeniach. Duńczycy zastanawiali się, czy ponownie wyjść na boisko, ale po konsultacji z Eriksenem postanowili zagrać dla niego.
Realizator z sytuacją Eriksena w Kopenhadze poradził sobie średnio. Niepotrzebne elementy SORu na żywo. Trzeba było trzymać ogólny plan, trenerów, kibiców, rezerwowych, ale nie akcję ratunkową i przerażone twarze stojących wokół. I bez tego każdy patrzył w ekran z przerażeniem.
— Marcin Serafin (@SzafaTV) June 12, 2021
Czytaj także:
- Trener Duńczyków zabrał głos. UEFA dała reprezentacjom dwie opcje
- Wielka klasa Finów. Tak powitali rywali po dramatycznych chwilach [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Jak daleko zajdą Polacy na Euro 2020? "To jest naszym obowiązkiem"