Kolejna teoria na temat formy polskich piłkarzy. Paulo Sousa przesadził?

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Paulo Sousa
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Paulo Sousa

Po zaledwie jednym meczu na Euro 2020 wrze wokół reprezentacji Polski. Tym razem zaskoczył Tomasz Smokowski w "Kanale Sportowym". Jeżeli jego teoria jest prawdziwa, to dużą odpowiedzialność za porażkę ze Słowacją ponosi Paulo Sousa.

Atmosfera w reprezentacji Polski jest daleka od ideału, co potwierdzają wiadomości, które wyciekają do mediów. Po meczu ze Słowacją (1:2) kibice najpierw dowiedzieli się od Michała Zawackiego (komentator TVP), że Paulo Sousa i jego ludzie byli tak pewni zwycięstwa w pierwszym spotkaniu, że w trakcie przygotowań skupili się głównie na Hiszpanii i Szwecji.

Potem jednak do sieci trafiły kulisy meczu na kanale "Łączy nas piłka". Fragmenty odprawy jasno pokazały, że nasi zawodnicy dostali od selekcjonera dokładne instrukcje, jak zatrzymać Słowaków. Mieli zwracać szczególną uwagę na Roberta Maka, mieli pilnować przy stałych fragmentach Milana Skriniara, a tego nie zrobili, co skończyło się utratą dwóch bramek.

Teraz mamy ciąg dalszy zamieszania. Tomasz Smokowski w programie "Hejt Park" na "Kanale Sportowym" zdradził, że nasi piłkarze mogli być źle przygotowani.

- Nie lubię tego gadania o przygotowaniu fizycznym, niemniej jest coś takiego, że czasami doprowadzisz swój organizm do takiego stanu fizycznego, że zakwasiłeś go tak mocno, że przez następne 2-3 dni trudno jest się odkręcić. Widziałem wyniki jednego z naszych piłkarzy. Jego markery zmęczeniowe dwa dni po meczu z Islandią były na poziomie 900. Norma dla zwykłego człowieka to jest 170, a dla zawodowego piłkarza to jest 300 - mówił komentator.

Smokowski dodał, że to jeszcze o niczym nie świadczy, bo po Islandii było jeszcze kilka dni, aby Biało-Czerwoni nabrali świeżości. Zdradził także, że gracze, którzy w tamtym sparingu nie wystąpili, mieli markery zmęczeniowe w okolicach 400. Problem jednak polegał na tym, że Sousa jeszcze dokręcił śrubę.

- Mam z dobrych źródeł informację, że dwa dni przed Słowacją były treningowo bardzo trudne. Sousa dostawał sygnały od piłkarzy, aby trochę odpuścić. Nie odpuścił, co mogłoby oznaczać jedno. W meczu ze Słowacją wygrywamy na jednej nodze, bo jesteśmy od nich lepsi. Z Hiszpanią wkalkulowana porażka, bo czego nie zrobimy, to i tak przegrywamy. A na trzeci mecz (ze Szwecją przyp. red.), bo jest on kluczowy, i na kolejny 1/8 finału się odkręcamy - dodał.

To by potwierdzało słowa Zawackiego, że sztab szkoleniowy reprezentacji Polski zlekceważył Słowaków. Czyżby więc znowu marzenia o sukcesie na Euro zostały pogrzebane przez złe przygotowanie fizyczne?

ZOBACZ WIDEO: Polacy mogą już żegnać się z Euro 2020? "Nie mamy szans z Hiszpanią i Szwecją"

Zaskakujące informacje ze sztabu Polaków. "Punkty ze Słowacją dopisano z automatu" >>

Liczby świadczą przeciwko Biało-Czerwonym. Patrząc na nie trudno o optymizm >>

Źródło artykułu: