W pierwszym półfinale Euro 2020 Włochy mierzyły się z Hiszpanią. Podopieczni Roberto Manciniego byli lepsi w rzutach karnych i świętowali awans po ostatnim gwizdku sędziego. "Azzurri" mają więcej czasu na regenerację niż Anglicy, którzy w środę wygrali z Danią (2:1 po dogrywce).
Selekcjoner szybko odbudował drużynę, która nie zakwalifikowała się na poprzedni mundial. Giorgio Chiellini przyznał, że na początku kadencji Manciniego nikt nie myślał o finale mistrzostw Europy.
- Pomyśleliśmy, że jest szalony, gdy powiedział, że to możliwe. Przez trzy lata trener wbijał nam to do głowy. Teraz jesteśmy o krok od trofeum - mówił kapitan w rozmowie z RAI Sport.
ZOBACZ WIDEO: Nowe oblicze reprezentacji Anglii. "To nowość"
W finale zespół Chielliniego zagra z nieprzyjemnym rywalem. - Wiedziałem, że Anglia będzie faworytem do triumfu. Mają dużą jakość, potrafią grać fizycznie i są dobrze zorganizowani. Może nie ogląda się ich dobrze, ale są skuteczni - skomentował defensor.
- Harry Kane to zawodnik, którego zawsze lubiłem. Zrobił na mnie duże wrażenie, ale nie jest jedyną gwiazdą. Ich rezerwowi mogliby wygrać Euro. W meczu z Danią na ławce siedzieli Grealish, Sancho, Rashford, Calvert-Lewin czy Foden - dodał 36-latek.
Chiellini jest zdania, że gospodarze mieli nieco łatwiejsze zadanie. - Można było przewidzieć, że Anglicy znajdą się w finale mistrzostw. Sześć z siedmiu meczów rozegrali na własnym terenie. To będzie wspaniałe spotkanie, żadna stron nie będzie się bać - zapowiedział. Finał Włochy - Anglia odbędzie się w niedzielę (11 lipca) o godz. 21:00.
Czytaj także:
"Zadecydowały nie najlepsze zalecenia". Były polski sędzia ocenia zachowanie arbitrów VAR przy kontrowersji
Anglicy pragnęli jego głowy. Dziś go ubóstwiają