To miała być ostatnia akcja meczu pomiędzy Cleveland Browns a Pittsburgh Steelers. Gospodarze prowadzili 21:7 i nic nie mogło zabrać im zwycięstwa nad rywalem z dywizji. Wtedy do akcji wkroczył Myles Garrett i "popisał się" tak, że liga zapamięta go na zawsze. Po akcji wdał się w szarpaninę z rozgrywającym rywali - Masonem Rudolphem.
Co prawda to przeciwnik zainicjował bójkę, próbując szarpać za kask defensora, jednak to zdecydowanie silniejszy gracz zdołał zdjąć hełm przeciwnika, a następnie... uderzył go nim w głowę!
Tak wyglądała ta sytuacja:
Do akcji wkroczyli kolejni zawodnicy. Na pomoc swojemu koledze ruszył center Steelers, Maurkice Pouncey, który zaczął okładać pięściami Garretta, a następnie próbował kopać go, kiedy już leżał.
ZOBACZ WIDEO: Trener snu jak u Cristiano Ronaldo. Robert Lewandowski dba o każdy detal swojej formy
- To jedno z najgorszych zachowań, jakie kiedykolwiek widziałem na sportowych arenach - mówił komentujący spotkanie Joe Buck. Zawieszenia po tym incydencie są nieuniknione.
- To co zrobiłem było żenujące i głupie. Nie powinienem sobie na to pozwolić - powiedział już po meczu Garrett, który jest jednym z najlepszych obrońców NFL młodego pokolenia. W 2017 roku został wybrany z numerem 1 w drafcie i póki co spełnia pokładane w nim nadzieje. Coraz częściej zdarzają mu się "brudne" zagrania, a sytuacja z czwartkowego meczu to apogeum.
Cleveland Browns mają do rozegrania jeszcze 6 meczów w rundzie zasadniczej (zespół ma nadal szansę na grę w play-off). Trudno wyobrazić sobie, żeby Garrett zagrał jeszcze w tym roku, jednak wyroki ligi NFL często zaskakiwały wszystkich, dlatego nie należy być pewnym niczego.
Aktualizacja (17:58):
Myles Garrett został zawieszony co najmniej do końca sezonu (łącznie z play-off), Maurkice Pouncey nie zagra w trzech kolejnych spotkaniach, a Larry Ogunjobi w jednym. Ponadto oba kluby muszą zapłacić za zachowanie swoich graczy po 250 tysięcy dolarów.
Czytaj też: Dariusz Szpakowski po Euro 2020 może zakończyć karierę
Czytaj też: Ping-pong premiera. Mateusz Morawiecki z teką ministra sportu