Od sezonu 2022 każdy zespół Formuły 1 musi oddać dwa piątkowe treningi tzw. młodemu kierowcy. Regulamin za takowego uznaje zawodnika, który ma na swoim koncie maksymalnie dwa występy w F1. Nyck de Vries, chociaż ma już 27 lat, spełnia powyższe wymogi. Holender, pomimo sukcesów w F2 i innych kategoriach wyścigowych, nigdy nie dostał szansy w królowej motorsportu.
Aktualny mistrz świata Formuły E wyjedzie bolidem Williamsa na tor w trakcie pierwszego treningu F1 przed GP Hiszpanii. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że w ostatnich tygodniach Nyck de Vries coraz częściej łączony jest z transferem do brytyjskiej ekipy. Miałby w niej zastąpić zawodzącego Nicholasa Latifiego i to niewykluczone, że jeszcze w trakcie trwania sezonu 2022.
W piątek de Vries zasiądzie w bolidzie Alexandra Albona, a to oznacza, że Williams będzie mógł porównać bezpośrednio tempo Holendra z Latifim.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandynawska wyprawa Kowalczyk
- Chciałbym podziękować Williamsowi za możliwość jazdy w treningu F1. Wspaniałe będzie poznanie nowego zespołu, jak i możliwość spróbowania modelu FW44. Przygotowania do tego treningu trwają u mnie od kilku dni, a ekipa dotąd mocno mnie w nich wspierała. Nie mogę się już tego doczekać - przekazał de Vries w komunikacie prasowym.
Zdaniem Dave'a Robsona, szefa inżynierii torowej w Williamsie, zespół może zyskać na tym, iż za kierownicą FW44 usiądzie kolejny kierowca i przekaże on ekipie swoje spostrzeżenia. - Nie możemy się doczekać momentu, gdy Nyck wsiądzie do kokpitu, bo dobrze jest popracować z kolejnym kierowcą, który podzieli się z nami opiniami na temat mocnych i słabych stron samochodu - stwierdził brytyjski inżynier.
Uzyskanie angażu w F1 pomogłoby w dalszej karierze de Vriesa. Holender obecnie reprezentuje barwy Mercedesa w Formule E, ale niemiecka firma z końcem sezonu wycofa się z elektrycznej serii i sprzeda swój zespół McLarenowi. Niemcy nie chcą, aby ich kierowca pozostał na lodzie i dlatego szukają mu okazji do startów w królowej motorsportu.
Czytaj także:
Lewis Hamilton z zakazem startów? Mercedes ma zastępstwo
Ogromne poświęcenie kierowców F1. O tym się nie mówi