W kalendarzu mamy już czerwiec, więc nie powinno dziwić, że w Formule 1 nasilają się spekulacje transferowe. Zwykle podczas przerwy wakacyjnej zapadają kluczowe decyzje, a obecnie o przyszłość w F1 walczą tacy kierowcy jak Nicholas Latifi, Mick Schumacher czy Daniel Ricciardo. Do tej listy należy dopisać Guanyu Zhou.
Z informacji RTL wynika, że szanse Chińczyka na otrzymanie nowego kontraktu w Alfie Romeo są niewielkie. Wprawdzie 23-latek udanie rozpoczął sezon 2022 - od zdobycia punktu w debiucie w GP Bahrajnu, ale później było już znacznie gorzej. W efekcie kierowca z Państwa Środka nadal pozostaje w klasyfikacji F1 z ledwie jednym "oczkiem" na koncie.
Alfa Romeo posiada w tym roku konkurencyjny bolid i mogłaby walczyć o czwartą lokatę w klasyfikacji konstruktorów F1. Aby to jednak było możliwe, szwajcarski zespół potrzebuje dwóch równo punktujących kierowców. Tymczasem Valtteri Bottas zdobył 40 "oczek", Guanyu Zhou - tylko 1.
ZOBACZ WIDEO: Bayern ma plan na zastąpienie Lewandowskiego. Wielka gwiazda na celowniku!
Spekulacje dotyczące przyszłości Chińczyka w F1 nie powinny dziwić, bo Alfa Romeo posiada w swojej akademii talentów niezwykle utalentowanego Theo Pourchaire'a. Młody Francuz był nawet rozpatrywany jako kandydat do jazdy w szwajcarskiej ekipie w sezonie 2022, ale Frederic Vasseur uznał, że lepszym rozwiązaniem dla Pourchaire'a będzie spędzenie kolejnego roku w F2.
Zhou zapewnił Alfie Romeo wsparcie sponsorskie na poziomie 20-25 mln dolarów, ale jego partnerzy od początku naciskali na co najmniej dwuletni kontrakt, bo obawiali się, że Chińczyk po ledwie jednym sezonie zostanie "poświęcony" na rzecz Pourchaire'a. Wydaje się zatem, że sponsorzy z Azji mieli rację.
Alfa Romeo w żadnym momencie nie podała, na jak długi okres podpisano kontrakt Guanyu Zhou. Wiadomo jedynie, że trzyletnią umową z ekipą związał się Valtteri Bottas.
Chińczyk po ewentualnej utracie miejsca w Alfie Romeo może mieć problemy ze znalezieniem innego zespołu w F1. Wiele wskazuje na to, że wolne miejsca pojawią się w takich ekipach jak Haas czy Williams, ale oba zespoły obecnie spoglądają w kierunku innych kierowców z myślą o sezonie 2023.
Czytaj także:
Co zrobi Red Bull? Decyzja zespołu może zaboleć mistrza świata F1
Co z karierą Sebastiana Vettela? Nowe informacje