Sebastian Vettel niedawno potrafił przyznać w BBC, że wychodzi na hipokrytę, bo coraz częściej mówi o konieczności walki ze skutkami zmian klimatycznych, podczas gdy startuje w Formule 1, której daleko jest do ekologii. - Mam tego świadomość - przyznawał czterokrotny mistrz świata F1, który może zakończyć karierę po sezonie 2022.
Podczas gdy spora liczba osób w padoku F1 przywykła do tego, że Vettel coraz częściej podejmuje kwestie związane z ochroną środowiska, prawami człowieka czy LGBTQ+, w jego ojczyźnie nie wszystkim się to podoba.
- Kiedyś zadałem sobie pytanie, co się z nim stało - powiedział "Bild am Sonntag" Walter Rorhl, były dwukrotny mistrz świata WRC.
ZOBACZ WIDEO: Uwaga! Milik może pobić polski rekord transferowy
- Tak sobie myślę, że jeśli jesteś w F1 od 15 lat i stałeś się orędownikiem czystego powietrza, to będąc na jego miejscu, zakończyłbym karierę. W jego sytuacji trudno powtarzać, że chce się coś robić dla środowiska, a jednocześnie latać dookoła świata i brać udział w wyścigach F1. Vettel powinien być konsekwentny - dodał były rajdowiec.
Zdaniem Rohrla, Vettel obecnie jest zaangażowany w tak wiele inicjatyw, że nie powinno dziwić, iż zaczyna mu brakować motywacji do jazdy w F1. - Mam tylko nadzieję, że zakończy karierę cały i zdrowy - stwierdził 75-latek.
- Lubię go. Mam tylko nadzieję, że w ramach jakiegoś protestu ekologicznego nie zjedzie z autostrady, by zablokować ruch, tak jak to robi Greenpeace, aby sparaliżować ruch miejski - podsumował Niemiec.
Kontrakt Sebastiana Vettela z Aston Martinem wygasa po zakończeniu sezonu 2022. Obecnie w padoku F1 panuje cisza na temat ewentualnych rozmów o dalszej współpracy obu stron. Brytyjczycy mają być wręcz przekonani, że 34-latek z końcem roku powie "dość". Jego miejsce w zespole z Silverstone mógłby zająć Fernando Alonso.
Czytaj także:
Czy BMW skusi Roberta Kubicę? Właśnie pokazali nową "bestię"
Netflix niczym Viaplay? To może być szok dla kibiców