Czy zdrowie kierowców F1 jest zagrożone? FIA bada sprawę

Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Pierre Gasly
Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Pierre Gasly

- FIA musi nas uratować przed tym, abyśmy w wieku 30 lat nie chodzili o lasce - mówi Pierre Gasly. Francuz, obok kierowców Mercedesa, najgłośniej protestuje przeciwko podskakiwaniu bolidów. Czy F1 zmieni w tej sytuacji regulamin?

Formuła 1 w roku 2022 weszła w nową erę technologiczną, przywracając tzw. efekt przyziemny. Polega on na ustawieniu bolidów F1 jak najniżej ziemi, by w ten sposób generować docisk. Od tego momentu część ekip zmaga się z problemem podskakiwania samochodów na prostych.

Zjawisko występuje w momencie, gdy bolid chwilowo traci siłę docisku, a po chwili ponownie ją odzyskuje i tym samym "dobija" do asfaltu. W ubiegły weekend przy okazji GP Azerbejdżanu podskakiwanie było szczególnie groźne, bo tor uliczny w Baku jest niezwykle wyboisty.

- Myślę, że to kwestia czasu, jak przez to podskakiwanie dojdzie do jakiegoś poważnego wypadku w F1. Wielu z nas ledwo może utrzymać bolid w linii prostej - mówił George Russell, który jako szef Stowarzyszenia Kierowców F1 (GPDA) napisał pismo do FIA, w którym poprosił o zbadanie, czy podskakiwanie ma zły wpływ na zdrowie kierowców.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, co ubrała narzeczona Ronaldo. W komentarzach dominuje jedno słowo

Po wyścigu w Baku na kontuzję pleców narzekał Lewis Hamilton, który wyraźnie utykał i narzekał na ból kręgosłupa. Przejęty ostatnimi obrazkami jest też Pierre Gasly z Alpha Tauri.

- To nie jest zdrowe, to na pewno. Miałem sesję z fizjoterapeutą przed i po każdym treningu. Moje kręgi cierpią przez to. Praktycznie nie mamy zawieszenia w bolidzie i każde z tych uderzeń trafia w kręgosłup - powiedział Gasly, cytowany przez motorsport.com.

Rozwiązaniem problemu jest wyższe ustawienie samochodu, ale wtedy bolid traci docisk i jest znacznie wolniejszy. Dlatego Mercedes nie chce iść tym tropem. Podobnie inne zespoły. - Ekipa pyta mnie, czy możemy pójść na kompromis w ustawieniach. Efekt jest taki, że narażam swoje zdrowie dla wyników. Robię to, bo jestem kierowcą i zawsze chcę mieć jak najszybszy bolid do dyspozycji - wyjaśnił Gasly.

Zdaniem Gasly'ego, FIA powinna zainterweniować w tej sprawie. - Federacja nie powinna nas stawiać w sytuacji, w której wybieramy między zdrowiem a osiągami. To trudna część tego sportu. Rozmawialiśmy o tym na odprawie kierowców przed wyścigiem. Postaramy się poprosić FIA, by znalazła jakieś rozwiązanie, tak abyśmy w wieku 30 lat nie chodzili o lasce - dodał kierowca Alpha Tauri.

Mercedes już rozpoczął kampanię, której celem jest zebranie sojuszników popierających zmiany w przepisach F1. Większość rywali nie chce o tym słyszeć i wskazuje na to, że Niemcy w ten sposób chcą sprytnie i bezboleśnie powrócić do czołówki Formuły 1.

- Rozumiem obawy Mercedesa, ale jest rozwiązanie ich kłopotów. Podnieść prześwit samochodu, to takie proste. Nikt ich nie zmusza, by tak nisko ustawiać bolid. Wezwanie Wolffa do zmiany regulaminu jest zwykłą grą polityczną w F1. Mercedes robi wszystko, by spróbować zbliżyć się do Red Bulla i Ferrari, podczas gdy we wcześniejszych latach chcieli jak najmniej zmian w regulaminie - powiedział ostatnio Jacques Villeneuve w "Formule 1".

Czytaj także:
Mercedes sam na placu boju. Nikt nie kupuje jego blefu
To ostatnie chwile kierowcy w F1. Ogłoszenie następcy formalnością

Źródło artykułu: