Pomoc dla zawieszonych Rosjan. Znane szczegóły pracy fundacji

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin

Fundacja założona przez Nikitę Mazepina zaczyna działać pełną parą. Syn rosyjskiego oligarchy i były kierowca F1 zamierza nieść pomoc tym Rosjanom, którzy zostali pozbawieni możliwości startu w międzynarodowych imprezach z powodów politycznych.

Wojna w Ukrainie doprowadziła do zawieszenia wielu rosyjskich zawodników na arenie międzynarodowej. W ten sposób federacje sportowe potępiły zachowanie Rosji, która bezprawnie zaatakowała sąsiada. W wojnie zainicjowanej przez Władimira Putina od 24 lutego życie straciło co najmniej kilka tysięcy niewinnych Ukraińców.

W następstwie sportowych sankcji miejsce w Formule 1 stracił Nikita Mazepin, po tym jak amerykański Haas nie chciał być kojarzony z rosyjskim kapitałem. Krótko po zerwaniu kontraktu, 23-latek zapowiedział stworzenie fundacji "We Compete As One", która ma nieść pomoc zawieszonym sportowcom z Rosji. Po kilku miesiącach zaczęła ona oficjalnie działać.

Mazepin powiedział dziennikarzom, że niesienie pomocy rodakom pozbawionym możliwości startów z powodów politycznych stało się jego życiowym celem. - W jeden dzień nagle znalazłem się na aucie, pozbawiono mnie dotychczasowego życia. Mój zespół o mnie zapomniał. Gdy już to wszystko przetrawiłem, to zdałem sobie sprawę, że mogę pomóc innym sportowcom, którzy znajdują się w podobnej sytuacji - powiedział kierowca z Moskwy, którego fundację finansować ma przede wszystkim jego ojciec - Dmitrij Mazepin.

ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Czerwona kartka dla agenta Macieja Rybusa. "To było żenujące"

- Cały wolny czas spędzam na zarządzaniu pracą fundacji. To moje nowe miejsce pracy. Obawiałem się, że taka aktywność wywoła jakieś niepożądane reakcje, ale szybko rozwiano moje wątpliwości. Wielu sportowców już wsparło naszą organizację, a na dodatek kolejni zawodnicy zaczynają mieć problemy - dodał były kierowca Haasa, cytowany przez rosyjski "Championat".

Mazepin postanowił, że jego fundacja w pierwszej kolejności wesprze paraolimpijczyków z Rosji, którzy zostali pozbawieni możliwości startu na zimowych igrzyskach paraolimpijskich, choć byli już obecni w Pekinie. Taka decyzja MKOl wynikała z faktu, że wojna w Ukrainie rozpoczęła się na krótko przed inauguracją zmagań paraolimpijczyków.

- Codziennie pracuję przy fundacji. Mam nadzieje, że nasza sportowa rodzina ludzi myślących podobnie jak będzie się powiększać każdego dnia - stwierdził Mazepin.

Fundację wsparli już mistrzowie i medaliści olimpijscy - Władimir Salnikow, Margarita Mamun, Jekaterina Bobrowa oraz Aleksandr Suchorukow. - Pełną listę osób nas wspierających opublikujemy później - zadeklarował Rosjanin.

Co ciekawe, jeszcze na początku marca Mazepin był gotów podpisać dokument FIA o startach pod neutralną flagą, zakazujący chwalenia polityki Władimira Putina i zobowiązujący do wyrażenia solidarności z narodem ukraińskim. 23-latek wierzył wówczas, że taki ruch zapewni mu pozostanie w szeregach Haasa w F1. Stało się jednak inaczej.

Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie były kierowca F1 ani razu nie potępił działań Putina i rosyjskiej armii. Nie jest to jednak zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że jego ojciec dorobił się majątku liczonego w miliardach dolarów za zgodą dyktatora z Kremla. Z tego też powodu rodzina Mazepinów została objęta sankcjami gospodarczymi Zachodu. Zamrożono jej majątek poza Rosją, a także zakazano wjazdu do demokratycznych państw.

Czytaj także:
Nowy zespół w F1? To może być wielki powrót rosyjskiego oligarchy
Eksplozja samochodu na Dakarze. To był zamach