Nowy zespół w F1? To może być wielki powrót rosyjskiego oligarchy

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Dmitrij Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Dmitrij Mazepin

Przed kilkoma miesiącami zespół Hitech GP należał do Dmitrija Mazepina. Rosyjski miliarder pozbył się ekipy po tym, jak został objęty sankcjami Zachodu. Teraz okazuje się, że zespół chce dołączyć do F1 i wyścigów długodystansowych WEC.

Rosyjskie media zastanawiają się, czy będziemy świadkami wielkiego powrotu Dmitrija i Nikity Mazepinów do Formuły 1. Wynika to z faktu, że zespół Hitech GP, do niedawna należący jeszcze do rosyjskiego oligarchy powiązanego z Władimirem Putinem, zgłosił akces do F1 i wyścigów długodystansowych WEC.

"Kilka godzin temu otrzymałem kilka interesujących informacji. Wygląda na to, że Hitech pracuje nad projektem dołączenia do Formuły 1. Według mojego źródła powinno to nastąpić w roku 2025. W tym przypadku mowa nie tylko o F1, ale też klasie hypercar w wyścigach długodystansowych WEC" - poinformował dziennikarz Władysław Romańczuk z "Championat".

Mazepin senior sprzedał w marcu Hitech GP szefowi ekipy - Oliverowi Oakesowi. Rosjanie spekulują, że mógł to być jedynie wytrych oligarchy, aby zespół nie został objęty sankcjami w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Miliarder wcześniej przez wiele lat współpracował z Oakesem, bo to właśnie w Hitech GP przez kolejne szczeble motorsportu piął się jego syn - Nikita Mazepin.

Po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę, 23-latek stracił miejsce w Haasie i wypadł ze świata Formuły 1. Równocześnie amerykański zespół rozwiązał umowę sponsorską z firmą Uralkali, która należy do oligarchy ze Wschodu.

Warto jednak podkreślić, że sama chęć dołączenia do F1 może być niewystarczająca w przypadku Hitech GP. Obecnie w królowej motorsportu panuje spory sprzeciw wobec przyjmowania nowych graczy. Przekonał się o tym m.in. Michael Andretti, który zgromadził niezbędne wpisowe w wysokości 200 mln dolarów i spełnia wszelkie wymogi regulaminowe, ale mimo to spora część ekip nie chce widzieć Amerykanina w stawce F1.

W przypadku Hitech GP dodatkowym argumentem przeciwko mogą być powiązania z rosyjskim kapitałem. Nawet jeśli perspektywa sezonu 2025 jest dość odległa, to ewentualne decyzje o poszerzeniu stawki F1 muszą zapaść wcześniej. Tymczasem obecnie na Zachodzie nie ma klimatu do współpracy z firmami kojarzonymi w jakikolwiek sposób z Rosją.

Czytaj także:
Skandal w F1. Kierowca zawieszony
Sensacyjne informacje ws. Micka Schumachera