Lewis Hamilton otrzymał propozycję występu w drugiej części hitu "Top Gun". Brytyjczyk zdradził szczegóły w najnowszej rozmowie, która ukazała się w "Vanity Fair". Jak sam przyznał, odrzucenie takiej oferty okazało się dla niego trudnym przeżyciem. Jednak kierowca Mercedesa nie zamierza rezygnować z planów podbicia Hollywood.
- Jestem przyjacielem Toma Cruise'a. Gdy usłyszałem, że powstaje druga część "Top Guna", to pomyślałem sobie "o mój Boże, muszę go o to zapytać" - powiedział siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1, który poznał Cruise'a w 2014 roku, po tym jak został zaproszony na plan filmu "Na skraju jutra" (ang. "Edge of Tomorrow").
- Tom to jeden z najmilszych ludzi, jakich spotkałem w swoim życiu. Dlatego powiedziałem mu, że nie obchodzi mnie, jaką rolę dostanę w "Top Gun". Stwierdziłem, że mogę być nawet sprzątaczką w jakieś scenie. Tom się zgodził - dodał Hamilton.
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
Problem polegał na tym, że sceny do filmu "Top Gun: Maverick" planowano pod koniec roku, gdy akurat zbliżał się koniec sezonu F1. Z tego powodu kierowca Mercedesa nie był w stanie pogodzić walki w królowej motorsportu z występami na planie filmowym. - To była najsmutniejsza decyzja w moim życiu - ocenił Brytyjczyk.
Wszystko wskazuje na to, że Hamilton na razie nie porzuci F1 na rzecz Hollywood. Kontrakt kierowcy Mercedesa wygasa z końcem sezonu 2023, ale 37-latek jest gotów go przedłużyć. - Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie myślałem o przedłużeniu umowy. Moja misja wciąż trwa. Nadal kocham jazdę, ciągle dostrzegam w tym wyzwanie. Dlatego nie czuję, abym miał rezygnować z F1 w najbliższym czasie - podsumował Hamilton.
W najbliższym czasie Hamilton będzie mógł wykazać się jednak na małym ekranie. Apple przygotowuje obecnie serial dokumentalny o siedmiokrotnym mistrzu świata F1. Będzie on miał premierę na platformie streamingowej Apple TV+.
Równocześnie kierowca Mercedesa ma zagrać w filmie, który osadzony będzie w realiach F1. Główną rolę otrzymał w nim Brad Pitt. Aktor wcieli się w postać weterana F1, który wróci do wyścigów, by pomóc jednemu z przedstawicieli młodego pokolenia. Za tą produkcją również stoi Apple.
Czytaj także:
Lewis Hamilton czuł się oszukany. "Odżyły najgorsze obawy"
Fortuna za rozwiązanie umowy w F1? Padła kwota