Daniel Ricciardo trafiał do McLarena w roku 2021 z jasnym celem - wynieść ekipę na wyższy poziom, odnosząc z nią triumfy w Formule 1. Australijczyk startując wcześniej w Red Bull Racing zapracował na miano jednego z lepszych kierowców w stawce i uważano, że musi odnieść sukces w Woking. Stało się inaczej.
Od początku ubiegłego sezonu kierowca z Antypodów nie był w stanie wznieść się na poziom Lando Norrisa, przegrywając wewnętrzną walkę z zespołowym partnerem. To skłoniło McLarena do poszukania innych opcji i przedterminowego zakończenia współpracy z 33-latkiem, co ogłoszono publicznie w środę.
W rozmowie z dziennikarzami Andreas Seidl przyznał jednak, że Ricciardo przez ostatnie dwa lata wykonał ogromny wysiłek, aby jeździć na odpowiednim poziomie w F1 i stać się liderem McLarena. Dlatego zespół musi wziąć odpowiedzialność za to, że współpraca z kierowcą zakończyła się fiaskiem.
ZOBACZ WIDEO: #ZPierwszejPiłki #16: Kochany Lewandowski, rośnie kadrowicz, puchary są blisko
- Nie udało nam się osiągnąć sukcesu, pomimo ciągłego zaangażowania ze strony Daniela, również ze strony zespołu. Wszyscy włożyliśmy ogromny wysiłek w tę współpracę. Nie uzyskaliśmy wyników, jakich oczekiwaliśmy, ale zostaje nam dziewięć wyścigów do zakończenia sezonu 2022 i musimy w nich dać z siebie wszystko - powiedział Seidl, cytowany przez motorsport.com.
- Daniel zrobi to samo i spróbuje zakończyć nasz związek na wysokim poziomie. To ważne, bo toczymy zacięty bój z Alpine o czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów - dodał szef McLarena.
Ricciardo w trakcie niemal dwuletniego związku z McLarenem przeżył jedną wyjątkową chwilę - odniósł zwycięstwo w GP Włoch. Podczas weekendu na Monzy to Norris prezentował lepsze tempo, ale w samym wyścigu ekipa z Woking pokpiła strategię młodego Brytyjczyka, wskutek czego stracił on prowadzenie na rzecz zespołowego partnera.
Jak podkreślił Seidl, zakończenie współpracy z Ricciardo to najlepsza opcja, bo zespół próbował już wszystkiego, aby pomóc 33-latkowi. - To trzeba podkreślić. Z mojego punktu widzenia, zaangażowanie ekipy było ogromne. Zrobiono naprawdę wiele, aby ta współpraca się udała. Prowadzimy otwarty dialog między sobą i próbowaliśmy wszystkiego. Nie było jednak żadnych efektów, za co również odpowiadam jako szef zespołu - podsumował Niemiec.
Czytaj także:
Audi bardzo blisko F1. Wiadomo, kto pokieruje projektem
Daniel Ricciardo o rozstaniu z McLarenem. Co z jego przyszłością w F1?