W środę Międzynarodowa Federacja Boksu (IBA) ogłosiła, że Rosjanie i Białorusini mogą startować w imprezach pod jej egidą pod własną flagą. W jej oświadczeniu podkreślono, że "polityka nie powinna mieć żadnego wpływu na sport". Decyzja nie powinna jednak dziwić, biorąc pod uwagę, że na czele IBA stoi Umar Kremlow. W czerwcu, już po wybuchu wojny w Ukrainie, został on wybrany na kolejną kadencję prezesa.
Kremlow uważany jest za człowieka Władimira Putina. Odkąd objął rządy w IBA, jednym z głównych darczyńców światowej federacji został rosyjski Gazprom. Federacja nie ma jednak większego znaczenia w świecie boksu, bo decyzją Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego sprzed kilku lat, nie może organizować kwalifikacji olimpijskich. Dlatego najlepsi pięściarze omijają zawody pod egidą IBA.
Mimo to, rosyjska propaganda w środę odtrąbiła sukces. W serwisie Telegram "radosną" nowiną pochwalił się m.in. Nikita Mazepin. 23-latek to były kierowca Formuły 1, który w następstwie wojny w Ukrainie stracił miejsce w zespole Haas. Jego ojciec Dmitrij należy do osób wspierających reżim Putina, dlatego też znalazł się na liście podmiotów objętych sankcjami Zachodu.
ZOBACZ WIDEO: Kto zawiódł w kadrze? Jemu mówimy "nie"
"Drodzy przyjaciele, ten dzień rozpoczął się naprawdę wspaniałymi wiadomościami. Międzynarodowa Federacja Boksu (IBA) pozwoliła sportowcom z Rosji i Białorusi rywalizować na arenie międzynarodowej. Federacja jest przekonana, że polityka nie powinna mieć żadnego wpływu na sport, a wszyscy sportowcy powinni być traktowani jednakowo" - napisał Mazepin w serwisie Telegram.
Zdaniem Mazepina, środowy ruch IBA może być zwiastunem tego, że wkrótce inne federacje przestaną represjonować Rosjan. "Ta decyzja może być jednym z pierwszych kroków w kierunku powrotu zawieszonych sportowców na arenę międzynarodową! Bardzo ważne jest, aby bokserzy mogli rywalizować pod własnymi flagami, a jeśli zdobędą złoty medal, to by mogli usłyszeć własny hymn państwowy" - dodał były kierowca Haasa.
Co ciekawe, Mazepin po wyrzuceniu z F1 założył fundację "We Compete As One', która ma pomagać zawieszonym rosyjskim sportowcom. 23-latek zapowiedział, że poprzez swoją organizację jest gotów m.in. finansować procesy sądowe Rosjanom, którzy będą gotowi walczyć w sądach i trybunałach o prawo rywalizacji w imprezach międzynarodowych.
"Pracownicy 'We Compete As One' świętują to zwycięstwo społeczności sportowej. Wyrażamy szczerą nadzieję, że coraz więcej sportowców będzie mogło powrócić do pracy swojego życia i kontynuowania startów na arenie międzynarodowej" - zakończył Mazepin.
Czytaj także:
Mercedes bliski transferu kierowcy. To będzie zaskakujący ruch w F1
Były szef F1 poczeka na wyrok. Wraca sprawa zatajenia 650 mln dolarów