Co zrobi Mercedes? Russell nie chce walki z Hamiltonem

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell (po lewej) i Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell (po lewej) i Lewis Hamilton

George Russell i Lewis Hamilton znajdą się w pierwszym rzędzie startowym w GP Sao Paulo. Dla Mercedesa to idealna okazja, by wygrać pierwszy wyścig F1 w sezonie 2022. - Znajdujemy się w luksusowej sytuacji - ocenia Russell.

Sobotni sprint Formuły 1 do GP Sao Paulo przyniósł zaskakujące wyniki, bo Max Verstappen wskutek problemów z oponami nie był w stanie walczyć o zwycięstwo. Wykorzystali to kierowcy Mercedesa. Najlepszy w sprincie okazał się George Russell, a Lewis Hamilton dojechał do mety jako trzeci. Tyle że Hamilton zyska jedną pozycję na starcie wskutek kary dla Carlosa Sainza.

Mercedes zapewnił sobie tym samym pierwszy rząd startowy w GP Sao Paulo, co dla niemieckiej ekipy jest idealną okazją do walki o pierwsze zwycięstwo w sezonie 2022. Świadom tego jest Russell, który zapewnia przy tym, że ekipa nie będzie stosować team orders. Mimo to, 24-latek nie chce toczyć wewnętrznej walki z Hamiltonem.

- Nie będzie żadnych team orders, ale razem z Lewisem musimy zastosować dobrą strategię, by sięgnąć po wygraną dla zespołu. W Meksyku obaj korzystaliśmy z tej samej taktyki, co zniszczyło szanse nas obu na sukces. Teraz jesteśmy w podobnej sytuacji, bo nie wiemy, jaka strategia będzie właściwa w Brazylii - powiedział Russell w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!

- Na pewno będziemy się ścigać na równych warunkach. Jestem pewien, że podzielimy strategię w zespole, tak aby uwzględnić różne opcje. Mam nadzieję, że dla jednego z nas będzie to oznaczać szczęśliwe zakończenie. Biorąc jednak pod uwagę różne wydarzenia z ostatnich wyścigów, będziemy musieli obrać inne ścieżki - dodał kierowca Mercedesa.

Russell, podobnie jak zdecydowana większość ekspertów, spodziewał się łatwego zwycięstwa Verstappena w sprincie kwalifikacyjnym do GP Sao Paulo. Dlatego problemy Holendra z pośrednim ogumieniem zaskoczyły Brytyjczyka. - Byliśmy pewni, że zajmiemy drugie miejsce, bo myśleliśmy, że Maxa czeka dość łatwy przejazd i pewne pierwsze miejsce - skomentował reprezentant ekipy z Brackley.

- Wiedziałem, że jeśli nie wyprzedzę go w pierwszym zakręcie, to później będzie trudno to zrobić. Zacząłem go atakować dość wcześnie, bo sądziłem, że gdy zagrzeje pośrednie opony do odpowiedniej temperatury, to mi po prostu odjedzie. Chciałem wygrać sprint, bo to ustawiało nas w lepszej sytuacji na niedzielę. Musiałem przy tym zachować ostrożność, bo Max nie miał nic do stracenia i mógł jechać agresywnie - podsumował Russell.

Czytaj także:
"Jeszcze jeden wyścig i koniec". Alonso wściekły na kolegę z zespołu
Kierowca F1 w opałach. Cudem uniknął zawieszenia w wyścigu

Komentarze (0)