Verstappen wygwizdywany przez kibiców. "Czego oni chcą?"

Max Verstappen może liczyć na wsparcie rzeszy holenderskich fanów. Kierowca Red Bulla zgromadził też spore grono swoich przeciwników, przez co często jest wygwizdywany. Ten fakt mocno boli Holendrów.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Max Verstappen Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
"Pomarańczowa armia" - tak zwykło się nazywać tysiące holenderskich kibiców, którzy podróżują z wyścigu na wyścig, by wspierać Maxa Verstappena. Kierowca Red Bull Racing w ostatnim okresie przekonał się, jak znaczące potrafi być ich wsparcie. Gdy w roku 2021 toczył zażarty pojedynek z Lewisem Hamiltonem o tytuł, doszło przy tym do polaryzacji środowiska.

Holenderscy kibice zaczęli wygwizdywać Hamiltona, zwłaszcza po sprowokowaniu przez niego wypadku Verstappena na Silverstone, a Brytyjczycy odpowiadali tym samym względem lidera "czerwonych byków". Obecnie 25-latek na wielu torach jest witany buczeniem.

Aktualnemu mistrzowi świata nie pomogła też sytuacja z GP Sao Paulo, w którym nie przepuścił Sergio Pereza na torze i nie pomógł zespołowemu koledze. W efekcie na Interlagos i Yas Marina znów musiał wysłuchać gwizdów pod swoim adresem. Tego zjawiska nie potrafią zrozumieć Holendrzy. - Mimo całej swojej dominacji w F1 w tym roku, jest wygwizdywany. Przykro mi, że to się dzieje. Czego oni chcą? - zapytał w gazecie "NOS" Christijan Albers, były kierowca Formuły 1.

Zdaniem Albersa, fani królowej motorsportu przez lata cechowali się wysoką kulturą, podobnie jak w tenisie. Dlatego pojawienie się gwizdów i buczenia na trybunach nie jest dobrym znakiem. - Jeśli jesteście prawdziwymi kibicami sportów motorowych, to zastanawiam się, czego jeszcze chcecie? - dodał Holender.

ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to

43-latek uważa, że takie zachowanie fanów dotyka aktualnego mistrza świata, nawet jeśli publicznie nie poświęca on temu zbyt wiele uwagi. - Gdy słyszę te gwizdy i buczenie, to widzę smutek w oczach Maxa. On może mówi co innego, ale widać, że jest tym poruszony. To frustrujące - podsumował Albers.

Samo wygwizdywanie nie jest jedynym problemem Verstappena. Po incydencie z GP Sao Paulo holenderski kierowca zaczął otrzymywać pogróżki. Część fanów w sieci zaczęła życzyć jemu i jego bliskim śmierci. - Jak dla mnie, to idzie za daleko. Jeśli masz ze mną problem, to w porządku, ale nie atakuj mojej rodziny, bo to jest niedopuszczalne - mówił Holender o całym zdarzeniu.

Czytaj także:
Szok w F1. Gigant paliwowy nie przedłuży umowy
Złe relacje w Red Bullu? Verstappen zabrał głos

Czy Max Verstappen to kierowca, który potrafi porwać tłumy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×