W roku 2022 w Formule 1 weszły w życie nowe przepisy techniczne, które miały wyrównać stawkę. O ile początek sezonu przyniósł wyrównaną walkę Ferrari z Red Bull Racing, o tyle w kolejnych wyścigach oglądaliśmy Maxa Verstappena w coraz lepszej formie. Finalnie Holender wygrał aż 15 wyścigów, co stanowi nowy rekord F1 i zdobył w cuglach tytuł mistrzowski.
Sezon okazał się zatem mniej ekscytujący niż wcześniejsza kampania, w której losy mistrzostwa rozstrzygnęły się na ostatnim okrążeniu ostatniego wyścigu w roku 2021. Dominacja Verstappena nie przełożyła się jednak na spadek zainteresowania F1, bo w wielu krajach zanotowano wzrost oglądalności, a trybuny pękały w szwach.
- Wyścigi były lepsze niż wcześniej. Wszyscy martwili się, że wskutek nowych przepisów każdy bolid będzie wyglądał tak samo. Z pewnością nie. Zobaczyliśmy różne koncepcje. Nowy regulamin pewnie wymaga dopracowania, ale zrobiliśmy krok w dobrą stronę. Mieliśmy ekscytujące wyścigi - powiedział motorsport.com Zak Brown, szef McLarena.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?
- Biorąc pod uwagę dominację Verstappena, mimo wszystko to nie był nudny sezon, nawet jeśli wyniki na papierze wskazują na coś innego. Widzieliśmy ekscytujące wyścigi - dodał Brown.
Jednym z negatywów sezonu 2022 było to, że niemal w każdym wyścigu miejsca na podium były zarezerwowane dla kierowców Red Bull Racing, Ferrari i Mercedesa. Tymczasem nowe przepisy miały sprawić, że szanse ekip ze środka stawki F1 miały wzrosnąć.
Jedynym zespołem spoza wielkiej czwórki, który stanął na "pudle", był właśnie McLaren. Ekipa z Woking za sprawą Lando Norrisa wywalczyła trzecią lokatę w GP Emilia Romagna pod koniec kwietnia. - Mieliśmy wzloty i upadki. Nie byliśmy tak konkurencyjni jak rok wcześniej, ale jesteśmy lepszym zespołem niż wtedy. Sprawniej działamy pod względem operacji. Chociażby nasze pit-stopy są lepsze. Sporo się nauczyliśmy i możemy z ekscytacją czekać na rok 2023 - podsumował Brown.
Czytaj także:
Dziwne ruchy Ferrari. Ta decyzja może mieć fatalne skutki
Williams wygrał z byłym sponsorem. Sąd orzekł ogromne odszkodowanie