Relacje na żywo
  • wszystkie
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Żużel
  • Koszykówka
  • Piłka ręczna
  • Tenis
  • Skoki

"Negatywne reakcje" na nowy zespół. Formuła 1 to zamknięty klub?

Mohammed ben Sulayem z zaskoczeniem przyjął "negatywne reakcje" większości zespołów F1, które sprzeciwiają się rozszerzeniu stawki o nowe podmioty. - Zainteresowanie nowych ekip Formułą 1 zwiększa atrakcyjność tego sportu - twierdzi prezydent FIA.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Mohammed ben Sulayem (z prawej) w rozmowie z Christianem Hornerem Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Mohammed ben Sulayem (z prawej) w rozmowie z Christianem Hornerem
Przed tygodniem Mohammed ben Sulayem poinformował, że zlecił pracownikom FIA rozpoczęcie procesu, który miałby na celu poszerzenie stawki Formuły 1. Kilka dni później Michael Andretti ogłosił sojusz z marką Cadillac, za sprawą której amerykański gigant motoryzacyjny miałby wejść do F1 wspólnie z ekipą Andrettiego. Jednak pomysłowi powiększenia mistrzostw sprzeciwiają się obecnie funkcjonujące zespoły.

Zaskoczony zachowaniem teamów jest prezydent FIA, który zabrał głos w mediach społecznościowych. "To zaskakujące, ze pojawiły się negatywne reakcje na wiadomość o Cadillacu i Andrettim. W przeszłości FIA zaakceptowała zgłoszenia mniejszych, odnoszących sukcesy organizacji w ostatnich latach" - napisał ben Sulayem.

"Powinniśmy wspierać potencjalne wnioski o dołączenie do F1 globalnych marek, takich jak General Motors (Cadillac należy do GM - dop. aut.), jak i pasjonatów wyścigów, takich jak Andretti i inni. Zainteresowanie nowych ekip Formułą 1 zwiększa atrakcyjność tego sportu, jak i jego różnorodność" - dodał prezydent FIA.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: treningi z nią dałyby popalić! Polska dziennikarka w formie

Sceptyczna ws. poszerzenia stawki pozostaje sama Formuła 1. Zarządcy królowej motorsportu w ostatnich dniach przypomnieli, że przyjmowanie do mistrzostw nowych graczy nie jest wyłączną decyzją FIA, bo wymaga też zgody F1 i obecnie funkcjonujących zespołów. Szefowie Liberty Media ujawnili przy tym, że prowadzą również rozmowy z innymi podmiotami.

Obecne zespoły F1 nie chcą, aby do mistrzostw dołączono nowych graczy, gdyż uderzyłoby to w ich budżety. Wiązałoby się to z faktem, że tort finansowy dzielony byłby na większą liczbę ekip.

W tej chwili Formuła 1 liczy dziesięć zespołów - w sezonie 2016 do mistrzostw dołączył Haas, ale równocześnie doszło wtedy do upadku Manor Racing. Od tamtego momentu mocno się jednak zmieniły realia królowej motorsportu. O ile kilka lat temu ekipy ledwo wiązały koniec z końcem, o tyle teraz F1 przeżywa boom w wielu krajach i zespoły generują nawet zyski.

Zgodnie z obecnym regulaminem F1, każdy nowy zespół musi wpłacić wpisowe w wysokości 200 mln dolarów, aby zrekompensować już funkcjonującym ekipom straty związane z niższymi premiami. Jednak Toto Wolff, który najgłośniej sprzeciwia się poszerzaniu stawki, jest to kwota nieadekwatna do obecnych okoliczności. Szef Mercedesa kilka miesięcy temu stwierdził, że wzrost wartości Formuły 1 sprawił, że wpisowe mogłoby wynosić nawet 1 mld dolarów.

Czytaj także:
Nie będzie nowego zespołu w F1? Kolejne problemy Amerykanina
Kolejne problemy z kryptowalutami. Ferrari straciło miliony dolarów

Czy jesteś zaskoczony tym, że zespoły sprzeciwiają się powiększeniu F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Sporty Motorowe na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×