Michael Andretti od miesięcy próbuje dołączyć do stawki Formuły 1. Starania byłego kierowcy póki co nie dają efektów, ale w czwartek ogłosił on zawarcie sojuszu z marką Cadillac. Wsparcie giganta motoryzacyjnego miałoby przekonać FIA, że warto dać szansę temu projektowi. Zwłaszcza że w tym tygodniu światowa federacja oficjalnie poinformowała o chęci rozpoczęcia procedury prowadzącej do poszerzenia F1.
Na starania Andrettiego i Cadillaca zareagowała już Formuła 1, która wydała specjalne oświadczenie. Podkreśliła w nim, że Amerykanie muszą przestrzegać procedur i udowodnić, że tworzą wiarygodny projekt. "W tej chwili istnieje duże zainteresowanie F1, prowadzonych jest wiele rozmów i nie wszystkie są tak widoczne jak inne" - napisano w komunikacie.
"Wszyscy chcemy tego, aby mistrzostwa Formuły 1 pozostały wiarygodne i stabilne. Każdy wniosek nowego podmiotu o dołączenie do F1 zostanie oceniony na podstawie kryteriów uwzględniających interesy akcjonariuszy. Każda prośba nowej ekipy wymaga zgody zarówno F1, jak i FIA" - dodano.
Chociaż Formuła 1 w swoim komunikacie nie wymieniła wprost żadnej marki, to nie jest tajemnicą, że zainteresowanie startami w królowej motorsportu wykazują tacy giganci motoryzacyjni jak Ford czy Hyundai. W tym przypadku mowa o pojawieniu się w mistrzostwach w sezonie 2026 albo 2027.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tajskie wakacje byłego gwiazdora
Natomiast Andretti i Cadillac nie ujawniają, w którym momencie ich wspólny projekt mógłby rozpocząć starty w F1. Wprawdzie jeszcze kilka miesięcy temu Amerykanin wyrażał gotowość do rywalizacji nawet w sezonie 2024, ale ten termin wydaje się mało prawdopodobny. Biorąc pod uwagę dopiero powstającą fabrykę w Indianapolis, bardziej realny moment wejścia Andrettiego do F1 to rok 2026.
Amerykanie początkowo nie produkowaliby silników F1 we własnym zakresie. Najprawdopodobniej zespół Andrettiego i Cadillaca zawarłby sojusz z Hondą. O takiej możliwości jest głośno w padoku.
Sam Andretti pozostaje optymistą w kwestii zgody dla jego ekipy na starty w F1. - Wierzę, że się uda. W końcu prawa do F1 wciąż posiada FIA. Prezydent federacji powiedział, że chciałby mieć jedenasty zespół w stawce. To osoba kochająca wyścigi i rozumie, jak ważne jest to dla całej serii. Dlatego wierzymy, że mając u swojego boku Cadillaca, to mamy szansę na szybkie pojawienie się w stawce - powiedział 60-latek, cytowany przez motorsport.com.
Czytaj także:
Atak na Roberta Kubicę. Polak zabrał głos
Koniec Dakaru dla Polaka. Kontuzja po wypadku uniemożliwiła jazdę