Nie będzie nowego zespołu w F1? Rzucają kłody pod nogi Amerykanom

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

Michael Andretti i Cadillac chcą wspólnie wejść do F1. Stworzenie nowego zespołu konsekwentnie blokowane jest przez obecnie funkcjonujące ekipy. Swój sprzeciw wyraził ostatnio Red Bull Racing, który zasugerował Amerykanom kupno gotowego teamu.

Wprawdzie FIA zainicjowała proces, który ma rozszerzyć stawkę Formuły 1 z dziesięciu do dwunastu zespołów, to może on zostać zablokowany przez królową motorsportu i już istniejące ekipy. F1 martwi się, że nowi gracze będą odstawać poziomem od bardziej doświadczonych rywali, co zmniejszy atrakcyjność dyscypliny. Natomiast zespoły nie chcą dzielić się zyskami z większą liczbą podmiotów.

Aby utrudnić wejście do F1 nowym graczom, w najbliższych dniach dyskutowany ma być temat podniesienia wpisowego. Obecnie wynosi ono 200 mln dolarów, ale wkrótce zespół zainteresowany dołączeniem do mistrzostw być może będzie musiał zapłacić dwa razy tyle.

Dyskusji na temat wejścia do F1 ekipy Michaela Andrettiego, która może liczyć na wsparcie marki Cadillac, dość ma kierownictwo Red Bull Racing. Christian Horner w rozmowie z "Daily Mail" podkreślił, że nie ma nic przeciwko Amerykanom, ale rozszerzenie stawki uzależnione jest od tego, "kto faktycznie za to zapłaci".

ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia

Horner zasugerował też Andrettiemu, że zamiast myśleć o stworzeniu zespołu od zera, powinien dążyć do przejęcia jednej z ekip. - Red Bull w przeszłości był Jaguarem, który z kolei wcześniej funkcjonował jako Stewart-Ford. Mercedes przejął ekipę Hondy, która z kolei wcześniej funkcjonowała jako BAR czy Tyrrell. Aston Martin był Jordanem. Taka jest procedura od lat - powiedział szef Red Bulla.

Sam Andretti też próbował przejąć jedną z ekip F1. Pod koniec 2021 roku prowadził rozmowy ws. nabycia Alfy Romeo. Jednak Szwajcarzy wycofali się z transakcji na ostatniej prostej, gdy dowiedzieli się, że Amerykanin planuje zamknąć bazę w Hinwil i przenieść większość operacji do fabryki w Stanach Zjednoczonych.

- Fakt jest taki, że żaden z obecnych zespołów nie jest na sprzedaż. Michael i jego ekipa dokładnie przyjrzeli się temu scenariuszowi i wiedzą, że nikt nie chce obecnie sprzedać teamu - powiedział Mario Andretti, były mistrz świata F1 i ojciec Michaela.

Czytaj także:
- Ostatni bolid F1 pokazany. W pierwszych wyścigach będzie różowy
- Syn miliardera z F1 wyśmiany. Te słowa mu się nie spodobają

Źródło artykułu: WP SportoweFakty