Ferrari z rozmachem dokonało prezentacji modelu SF23. Podczas gdy wiele zespołów robiło wszystko, aby nie ujawniać szczegółów nowych konstrukcji, Włosi w Walentynki zorganizowali show na torze Fiorano. Zbudowali tam scenę dla pracowników i kibiców, po czym nowa maszyna została od razu zaprezentowana w akcji. Demonstracyjne okrążenia pokonali Charles Leclerc i Carlos Sainz.
Sporo komentarzy wywołała nie tylko sama premiera SF23, ale też wygląd nowej "broni" Ferrari. Z informacji serwisu formu1a.uno wynika, że kilka ekip zgłosiło FIA wątpliwości co do legalności włoskiej konstrukcji. Mowa o projekcie kanałów powietrznych w bocznych sekcjach samochodu.
Zapytanie skierowane do FIA ma na celu dwie rzeczy. Rywale chcą mieć pewność, że Ferrari nie złamało regulaminu technicznego F1 przy budowie modelu SF23. Jeśli uzyskają potwierdzenie ze światowej federacji, że opracowane przez Włochów rozwiązanie jest legalne, konkurenci sami przygotują podobne elementy.
Warto podkreślić, że kierowanie zapytań do federacji ws. legalności niektórych rozwiązań nie jest niczym nowym. W trakcie sezonu, wraz z pojawianiem się nowych części w bolidach, takie wnioski trafiają do FIA regularnie. Ma to miejsce przede wszystkim w uzasadnionych sytuacjach, gdy istnieje podejrzenie złamania regulaminu F1.
Ferrari sporo sobie obiecuje po modelu SF23. Ma on być pozbawiony bolączek poprzednika. Konstrukcja F1-75 z ubiegłego roku była szybka na dystansie jednego okrążenia, ale okazała się niezwykle awaryjna i źle współgrała z oponami. Nowy bolid ma być bardziej odporny na awarie, a do tego jest lżejszy, co powinno zapewniać mniejszą konsumpcję ogumienia.
Nowy samochód Ferrari zostanie sprawdzony w bojowych warunkach już w czwartek. 23 lutego na torze w Bahrajnie rozpoczną się przedsezonowe testy F1. Potrwają one trzy dni.
Czytaj także:
- Nowy kierowca dostanie szansę w F1. Skorzystał na pechu kolegi
- Lewis Hamilton myśli o końcu kariery? Wszystko zależy od Mercedesa
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jest w 34. tygodniu ciąży. Zobacz, co robi