Michael Schumacher nie był widziany publicznie od grudnia 2013 roku, kiedy to przytrafił mu się wypadek podczas jazdy na nartach we francuskich Alpach. Były kierowca Ferrari uderzył głową o kamień i doznał skomplikowanego urazu mózgu. Przez kilka miesięcy był w śpiączce, a jego dokładny stan zdrowia pozostaje tajemnicą.
Za decyzją, by nie informować opinii publicznej o kondycji siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1, stoi jego małżonka. To Corinna Schumacher wzięła na swoje barki rolę głowy rodziny. Niemce współczuje Eddie Jordan, który przyczynił się do debiutu legendarnego kierowcy w F1 na początku lat 90.
- Ta sytuacja była najbardziej przerażająca dla Micka (syn Michaela - dop. aut.) i Corinny. Minęło prawie dziesięć lat od wypadku, a Corinna nie mogła pójść na imprezę, lunch czy gdziekolwiek indziej, bo każdy chce z nią rozmawiać o Michaelu. Ona nie potrzebuje tego, by za każdym razem przypominać jej o tym dramacie - powiedział Jordan w rozmowie z "The Sun".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Błachowicz pojechał na egzotyczne wakacje. Pokazał hitowe zdjęcie
Zdaniem Jordana, małżonka Michaela Schumachera "żyje jak więzień". Niemka ograniczyła do minimum wizyty w padoku F1, choć Mick Schumacher był etatowym kierowcą Haasa w latach 2020-2021. Unika też wizyty na oficjalnych wydarzeniach. Zdarza się, że nagrody w imieniu jej męża odbiera Jean Todt, były szef Ferrari i przyjaciel rodziny Schumacherów.
- Prywatność to bardzo istotny aspekt tego sportu, biznesu i życia. Corinna ustaliła pewne zasady, bo znam ją bardzo dobrze i to od wielu lat. To urocza dziewczyna i zdążyłem ją poznać, zanim wzięła ślub z Michaelem. Mamy bardzo długą relację - dodał Jordan.
- Początkowo chciałem odwiedzić Michaela po wypadku, ale Corinna mi odmówiła i myślę, że słusznie, bo zbyt wiele osób chciało go zobaczyć. Jean Todt otrzymał przywilej spotykania się z nim ze względu na to, jak bliskie relacje ich połączyły podczas okresu startów w Ferrari. To zrozumiałe - podsumował 74-latek.
Małżonka Schumachera miała też powiedzieć Jordanowi, że "potrzebuje prywatności" i "musi chronić Michaela".
Czytaj także:
- Czy Lewis Hamilton straci zapał do F1? Jest komentarz Brytyjczyka
- Atak na Ferrari. Hakerzy żądają okupu