Mógł potrącić bolidem F1 ludzi. Federacja przeprosiła kierowcę

GP Azerbejdżanu mogło zakończyć się tragicznie, po tym jak FIA pozwoliła na wejście przedstawicielom mediów i funkcyjnym do alei serwisowej, gdy trwał jeszcze wyścig. Esteban Ocon był bliski wjechania w grupę ludzi. FIA przeprosiła za to Francuza.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Esteban Ocon wjeżdżający do alei serwisowej Materiały prasowe / Viaplay / Na zdjęciu: Esteban Ocon wjeżdżający do alei serwisowej
Esteban Ocon pojawił się w alei serwisowej na ostatnim okrążeniu GP Azerbejdżanu, by dopełnić formalności związanych z wymianą ogumienia. Rzadko się zdarza, aby kierowca w tym momencie pojawiał się w pit-lane, ale FIA nie wzięła tego pod uwagę w przypadku wyścigu Formuły 1 w Baku. Dlatego też Francuz mógł potrącić przedstawicieli mediów i funkcyjnych, którym zezwolono już wejść do alei serwisowej.

Sam Ocon nazwał incydent "przerażającym momentem" i zwrócił uwagę na to, że kierowcy Formuły 1 na wjeździe do alei serwisowej muszą szybko wytracić prędkość, hamując z 300 km/h. Dlatego najmniejszy błąd czy też zdekoncentrowanie mogło doprowadzić do tragedii.

FIA po GP Azerbejdżanu wezwała funkcyjnych, aby wyjaśnić zdarzenie z Baku i zapowiedziała wyciągnięcie wniosków na przyszłość. Przeprosiła też kierowcę Alpine. - Federacja skierowała do mnie przeprosiny, a Formuła 1 zapewniła mnie, że to więcej się nie powtórzy. Dzięki Bogu nikomu nic się nie stało. Tyle dobrze - powiedział Ocon w rozmowie z agencją Reuters.

ZOBACZ WIDEO: Bolid F1 jechał w tłum dziennikarzy! Absurdalna sytuacja w trakcie Grand Prix Azerbejdżanu

- FIA zapewniła nas, że dopilnuje tego, by zmieniono protokoły i od teraz nie będzie nikogo w alei serwisowej, aż do momentu zakończenia wyścigu. Jestem przekonany, że tak się stanie - dodał francuski kierowca.

Zwykle fotografowie i funkcyjni są wpuszczani do alei serwisowej pod koniec wyścigu, by mogli się oni przygotować do ceremonii wręczania nagród. Dla przedstawicieli mediów najważniejsze jest zajęcie jak najlepszej pozycji pod podium, co gwarantuje dobre zdjęcia. Z kolei funkcyjni wyznaczeni przez FIA mają szereg obowiązków do wykonania. Muszą m.in. wyznaczyć specjalne strefy i rozstawić znaczniki dla kierowców.

Podobny incydent, jak ten z udziałem Ocona, miał miejsce w GP Australii w roku 2022. Wtedy też Alexander Albon z Williamsa cały wyścig pokonał na jednej mieszance opon i pojawił się w alei serwisowej dopiero na ostatnim okrążeniu, by dopełnić formalności. Wówczas również nikt nie zorientował się, że Taj musi zjechać do pit-lane, przez co mógł on potrącić ludzi.

Czytaj także:
Rosjanin chciał kupić zespół F1. Intryga się nie udała
Negocjacje pomiędzy Ferrari a Red Bullem. W tle głośne transfery w F1

Czy FIA powinna wyciągnąć wnioski na przyszłość z całej sytuacji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×