Syn miliardera w opałach. Ojciec wyrzuci go z zespołu?

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Lance Stroll
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Lance Stroll

Aston Martin jest pozytywną niespodzianką sezonu w F1, a Fernando Alonso coraz głośniej myśli o wygraniu wyścigu w tym roku. Niewiele mówi się natomiast o tym, że Lance Stroll zaczyna odstawać od Hiszpana, co pokazuje skalę umiejętności Kanadyjczyka.

Fernando Alonso zajął drugie miejsce w GP Monako. Dla Hiszpana było to piąte podium w sześciu tegorocznych wyścigach Formuły 1. Dla porównania, Lance Stroll po raz drugi z rzędu nie zdobył punktów w sezonie 2023. Na początku maja w Miami odpadł w kwalifikacjach już na etapie Q1, a później w wyścigu nie był w stanie przedostać się do punktowanej dziesiątki.

Obecnie Aston Martin ciągle zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów z 120 punktami na koncie, ale Mercedes znajduje się tuż, tuż - niemiecka ekipa zdobyła 119 "oczek". Brytyjczykom ewidentnie brakuje zdobyczy Kanadyjczyka. Syn właściciela ekipy z Silverstone wywalczył dotąd 27 punktów, Alonso - 93. Przepaść.

Pasmo błędów w Monako

W GP Monako zobaczyliśmy Strolla, którego widzieliśmy w ostatnich latach - popełniającego proste błędy i wywołującego dyskusję, czy Formuła 1 jest światem dla niego. Na wymagającym torze kilkukrotnie uderzał bolidem o ściany, aż w końcu usłyszał przez radio komunikat, który miał go uspokoić.

ZOBACZ WIDEO: Radwańska trenowała w Monaco. Tylko spójrz z kim

- Wróć do odpowiedniego rytmu, masz właściwe opony, inni muszą zjechać na kolejne pit-stopy. Po prostu odzyskaj normalny rytm, wiele się jeszcze może wydarzyć - przekazano synowi miliardera przez radio.

Tyle że 24-latek po chwili uderzył w ścianę i uszkodził przednie skrzydło, które zablokowało się pod jego bolidem. W efekcie nie był w stanie wykonać skrętu i znów trafił bandę. Następnie podjęto decyzję, by wycofać go z dalszej rywalizacji w GP Monako. - Możesz się śmiać lub płakać - mówił dziennikarzom, gdy zaskoczyło ich to, że na jego twarzy rysuje się błogi uśmiech. - Ty też możesz się śmiać - rzucił po chwili.

Wyniki nie bronią Lance'a Strolla
Wyniki nie bronią Lance'a Strolla

Syn Lawrence'a Strolla w ostatnich tygodniach niweczy wszystko, na co zapracował na starcie sezonu 2023. W GP Bahrajnu wystartował ze złamanymi nadgarstkami, ledwie kilkanaście dni po wypadku na rowerze i bez jazdy w zimowych testach F1. Wtedy zachwycał padok, teraz coraz częściej rozczarowuje.

Te liczby mówią wszystko o Strollu

Różnica punktowa pomiędzy Alonso a Strollem jest największa pod względem procentowym spośród zespołów, które mają jakiekolwiek "oczka" na koncie. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej dla Aston Martina, jeśli porównamy jego liczby z Ferrari, Mercedesem czy Red Bull Racing, a przecież Brytyjczycy stali się czołową siłą F1 w tym roku.

Jeśli Aston Martin nie wywalczy drugiego miejsca w mistrzostwach i poniesie przez to milionowe straty, będzie to w głównej mierze wina Strolla. Alonso wygrywa z młodszym partnerem 7:0 w pojedynkach kwalifikacyjnych, podobnie jest w wyścigach.

Dość powiedzieć, że gdyby nie fakt, że właścicielem Aston Martina jest Lawrence Stroll, to w padoku powoli mielibyśmy spekulacje na temat tego, czy 24-letni kierowca zachowa miejsce w bolidzie. Ekipy ze środka stawki, takie jak McLaren, Alpine i Alpha Tauri, podnoszą swoje osiągi, a to będzie obnażać słabości Strolla. Kanadyjczykowi coraz trudniej będzie finiszować w punktowanej dziesiątce.

Dorobek punktowy (w proc.) drugiego kierowcy w porównaniu do lidera zespołu:

ZespółWynik
Ferrari 87,50 proc.
Red Bull Racing 72,92 proc.
Mercedes 72,46 proc.
Alpine 66,67 proc.
Alfa Romeo 50,00 proc.
McLaren 41,67 proc.
Haas 33,33 proc.
Aston Martin 29,03 proc.
Alpha Tauri 0,00 proc.
Williams 0,00 proc.

Co zrobi ojciec-miliarder?

Lawrence Stroll zainwestował fortunę w karierę syna, wydając najpierw krocie na starty Lance'a w niższych seriach wyścigowych, później wspierał finansowo Williamsa, aż w końcu kupił na własność zespół z Silverstone. Biznesmen z Kanady na pewnym etapie będzie musiał sobie odpowiedzieć na pytanie, czy powalczy o tytuł mistrzowski w F1 z innym kierowcą.

Niedawno Aston Martin zawarł kontrakt z Hondą, na mocy którego Japończycy od roku 2026 będą mu dostarczać silniki. To kolejny krok w kierunku stworzenia hegemona Formuły 1. Trwa też rozbudowa fabryki w Silverstone, powstają nowy tunel aerodynamiczny i symulator.

"Aston Martin nie będzie miał wymówki, jeśli kierowcy będą osiągać kiepskie wyniki. Krok, jaki zrobił zespół w tym sezonie i nieoczekiwana okazja do walki o drugie miejsce w mistrzostwach, wymagają od Strolla natychmiastowej poprawy wyników" - zauważył dziennikarz Scott Michell w "The Race".

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Ferrari straci kierowcę? Padł termin decyzji
- Verstappen powinien obawiać się Alonso. Hiszpan może włączyć się do walki o tytuł

Źródło artykułu: WP SportoweFakty