Kolejny wyścig F1 odwołany? Kanada walczy z pożarami i smogiem

PAP/EPA / JUSTIN LANE / Na zdjęciu: smog atakuje Kanadę i USA
PAP/EPA / JUSTIN LANE / Na zdjęciu: smog atakuje Kanadę i USA

Niepokojące informacje docierają z Kanady, która walczy z pożarami. Doprowadziły one do licznych strat i smogu w pobliżu Montrealu, gdzie już za parę dni ma zostać rozegrany wyścig F1. Czy GP Kanady dojdzie do skutku?

W tym artykule dowiesz się o:

Formuła 1 nie ma w tym roku szczęścia do zdarzeń losowych. Królowa motorsportu odwołała już dwa wyścigi. Zimą zrezygnowano z GP Chin, co wynikało z polityki "zero COVID" prowadzonej przez Pekin, która była nie do zrealizowania przez królową motorsportu. Konieczność odbycia niemal dwutygodniowej kwarantanny przez personel F1 zakłóciłaby przygotowania do kolejnych wyścigów.

Natomiast w połowie maja odwołano GP Emilia Romagna na torze Imola, co było konsekwencją powodzi, która zaatakowała centralną część Włoch. Pod wodą znalazły się najważniejsze miasta regionu Emilia Romagna, a częściowo również sam tor. W tej sytuacji rozgrywanie zawodów F1 było niemożliwe.

Teraz znak zapytania pojawił się wokół GP Kanady. Wszystkiemu winne są pożary lasów w prowincji Quebec, a także w okolicach samego Montrealu. To właśnie tam mieści się tor im. Gillesa Villeneuve'a, na którym w dniach 16-18 czerwca rywalizować będą kierowcy F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap

Władze prowincji Quebec i miasta Montreal wzywają mieszkańców do pozostania w domach, zamykania okien i noszenia masek ochronnych podczas wychodzenia na zewnątrz. W Montrealu panuje ogromne zadymienie, a niebo nad miastem jest żółte.

"Osoby z problemami układu oddechowego, jak chociażby dzieci z astmą, powinny unikać aktywności fizycznej na świeżym powietrzu do czasu zniesienia ostrzeżenia" - napisano w komunikacie lokalnych władz, które obecnie walczą ze skutkami pożar i smogu, który dotarł do Montrealu.

O powadze sytuacji świadczy fakt, że pożary lasów w Kanadzie wywołały również smog i zadymienie w pobliskich Stanach Zjednoczonych.

Serwis "F1 News" dotarł do organizatorów GP Kanady, którzy wierzą, że pożary lasów wokół Montrealu nie zagrożą wyścigowi. Czas jest sprzymierzeńcem Kanadyjczyków, bo do rozegrania zawodów na torze im. Gillesa Villeneuve'a pozostały niespełna dwa tygodnie.

Czytaj także:
- RPA coraz bliżej Rosji. F1 rezygnuje z wyścigu
- Możesz poczuć się jak Robert Kubica. Bolid F1 dla Kowalskiego