Za nami osiem wyścigów w sezonie 2023, a sześć z nich Fernando Alonso kończył na podium. To rezultaty, o jakich Hiszpan mógł tylko pomarzyć latem ubiegłego roku, gdy decydował się na transfer z Alpine do Aston Martina. Wtedy wydawało się, że kierowca z Oviedo po raz kolejny w karierze podejmuje błędną decyzję. Tymczasem Brytyjczycy zimą dokonali ogromnego skoku jakościowego.
Aston Martin wydaje się być w tej chwili drugą siłą Formuły 1, ustępując pod względem tempa jedynie Red Bull Racing. To nie zadowala miliardera Lawrence'a Strolla, który po to inwestuje miliony w budowę nowej fabryki w Silverstone, aby w końcu zdobyć tytuł mistrzowski. O powrocie na szczyt marzy też Alonso. Hiszpan zostawał mistrzem świata w zamierzchłych czasach - w sezonach 2005-2006.
Alonso chce pokonać Vertappena
Biorąc pod uwagę dominację "czerwonych byków", w kolejnym sezonie Max Verstappen będzie głównym kandydatem do tytułu w F1. Jednak Fernando Alonso wierzy w to, że jego zespół wykona krok naprzód i stanie się godnym rywalem dla Red Bull Racing. - Jestem szczęśliwy w Aston Martinie, dobrze nam idzie. Nie pamiętam innego momentu w mojej karierze, w którym byłbym tak pewien swojego zespołu i projektu - powiedział Hiszpan w Sky Sports po GP Kanady.
ZOBACZ WIDEO: Wach stanął z rywalem oko w oko. Tak się zachował
- Mówimy bardziej o osiąganiu celów w perspektywie średnio- i długoterminowej. Nie wiem, czy będę się nadal ścigał w F1, gdy te perspektywy się ziszczą. Jednak w mojej głowie odpowiedź zawsze brzmi "tak", bo jeśli czuje się świetnie i ściganie sprawia mi frajdę, to dlaczego miałbym z tym kończyć? - zapytał Alonso, którego kontrakt z Aston Martinem ważny jest też w przyszłym roku i zawiera opcję przedłużenia współpracy o sezon 2025.
Kierowca z Oviedo już teraz jest najstarszym kierowcą w stawce F1. W sezonie 2024, w którym chce rzucić wyzwanie Verstappenowi, świętować będzie 43. urodziny. Hiszpan w ogóle nie przejmuje się jednak swoim wiekiem. - Cieszę się chwilą. Przed nami jeszcze wiele ciekawych rzeczy. Chciałbym wygrać wyścig w tym roku - przyznał Alonso, który ostatni raz triumfował w F1 w sezonie 2013.
Wyczekiwanie na okazję
W sezonie 2023 wszystkie dotychczasowe wyścigi padły łupem Red Bulla. Przewaga "czerwonych byków" jest tak duża, że niektórzy kierowcy nie wykluczają wygrania przez zespół z Milton Keynes wszystkich Grand Prix. Alonso do nich nie należy. Reprezentant Aston Martina widział swoją szansę już w Kanadzie.
- Pomyślałem w pewnym momencie, że zwycięstwo jest możliwe, jeśli tylko Verstappen popełni drobny błąd albo będzie miał jakiś problem podczas pit-stopu. Byliśmy jednak za daleko, by zmusić rywala do pomyłki. Rozwijamy się jednak w dobrym kierunku. Przyszłość przyniesie nam jeszcze więcej okazji - zapewnił Alonso w telewizyjnym wywiadzie.
Hiszpan uznał GP Kanady za "najlepszy wyścig" Aston Martina w sezonie 2023. - Przez jego większą część byliśmy na równi z Red Bullem. W pewnym momencie pomyślałem, że to koniec i już nic mnie nie czeka. Wtedy zobaczyłem, że Hamilton się zbliża, a to ostatni kierowca, którego chciałbyś dostrzec w lusterku. Jednak miałem pewien zapas prędkości. Ten wyścig to było jak pokonanie 70 okrążeń tempem kwalifikacyjnym - podsumował Alonso.
Obecnie Fernando Alonso, mając 117 punktów na koncie, zajmuje trzecie miejsce w mistrzostwach. Do drugiego Sergio Pereza traci tylko 9 "oczek".
Czytaj także:
- Dominacja Red Bulla robi wrażenie. Rywale mogą tylko podziwiać
- Wstydliwy błąd George'a Russella. Może mieć pretensje tylko do siebie