Kontrakt Carlosa Sainza z Ferrari obowiązuje do końca sezonu 2024, ale od jakiegoś czasu Hiszpan regularnie łączony jest z Audi, które pojawi się w Formule 1 w roku 2026. Gdyby te spekulacje miały się potwierdzić, kierowca z Madrytu najpewniej musiałby spędzić sezon przejściowy (2025) w Sauberze, zanim ekipę przejmie niemiecki gigant.
Okazuje się jednak, że zapowiadany transfer może się nie zrealizować. Sainz w rozmowie z motorsport.com ujawnił, że jest zaskoczony plotkami na temat jego przenosin do Audi. 28-latek zapewnił, że jest całkowicie oddany Ferrari i wierzy w to, że w Maranello są wszystkie niezbędne składniki do odniesienia sukcesu w F1.
- Nie zamierzam kłamać. Nie lubię wchodzić w ostatni rok kontraktu bez wiedzy, gdzie będę się ścigał w kolejnym sezonie. Przechodziłem przez to w środowisku Red Bulla, jak i Renault. Wiem, że to nie jest idealne dla sportowca. Dlatego powiedziałem, że najbliższa zima to moment, gdy postaram się ustalić swoją przyszłość - powiedział Sainz.
ZOBACZ WIDEO: Polski medalista startował z kontuzją. "Mocno mi to przeszkadzało"
- Moim priorytetem i głównym celem jest zatriumfowanie w przyszłości z Ferrari. Myślę, że wyraziłem to pewnego dnia i to bardzo jasno. To Ferrari nadam priorytet tej zimy. Jeśli się nie uda dogadać, to będę miał dość czasu, aby poszukać innej opcji - dodał Hiszpan.
Za transferem hiszpańskiego kierowcy do Audi miałaby przemawiać osoba Andreasa Seidla. Niemiec, który przygotowuje markę z Ingolstadt do wejścia do F1, jako szef McLarena ściągnął Carlosa Sainza do brytyjskiego zespołu.
Zdaniem Sainza, plotki o Audi biorą się jednak z tego, że część mediów szuka sensacji na siłę. - W F1 są tygodnie, gdy nie ma o czym dyskutować. Nie wiem, czy szuka się kliknięć w ten sposób, czy może mniej popularni dziennikarze szukają atencji, bo zawsze mogą powiedzieć: "byłem pierwszym, który poinformował o Carlosie w Audi w 2026 roku" - skomentował Hiszpan.
- To musi być z tym związane, bo w innym razie nie wiem, skąd biorą się te plotki. Nie wiem, czy tam się przeniosę. Jednak wiem, że w tej chwili nie rozmawiam z nikim innym niż Ferrari - podsumował Sainz.
Czytaj także:
- Hamilton walczy z Mercedesem o pieniądze. Lojalność owszem, ale za wysoką cenę
- Koniec z próbami oszustwa w F1. Przepisy zmienione w trybie pilnym