Walka o wielki kontrakt w F1 trwa. Pojedynek dwóch gigantów

Rok 2025 może przynieść spore zmiany w F1. Wszystko za sprawą nowego dostawcy opon. Do królowej motorsportu chce powrócić Bridgestone. Czy Japończycy zastąpią Pirelli? Obie firmy rozpoczęły już rozmowy z FIA.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
zniszczona opona w bolidzie Maxa Verstappena Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: zniszczona opona w bolidzie Maxa Verstappena
Kilkanaście dni temu ujawniono, że Bridgestone wysłało swoją ofertę w przetargu, który ma wyłonić oficjalnego dostawcę opon dla Formuły 1 od roku 2025. To zapowiada walkę dwóch gigantów, bo pozostaniem w F1 zainteresowane jest też Pirelli. Włosi produkują ogumienie dla królowej motorsportu od sezonu 2011.

"La Gazzetta dello Sport" ujawniła, że Pirelli myśli nie tylko o pozostaniu w F1, ale też przygotowaniu opon na sezon 2026, kiedy to w F1 dojdzie do zmiany przepisów i całkowicie zmieni się wygląd bolidów. Natomiast "Auto Motor und Sport" dowiedział się, że FIA przyjęła oferty obu firm, zapraszając Pirelli i Bridgestone do rozmów w cztery oczy.

"Teraz czas na drugą rundę tej walki. Pirelli i Bridgestone przedstawią kierownictwu F1 swoją ofertę handlową. Chodzi o kwoty od 50 do 100 mln dolarów, które są przeznaczane wyłącznie na działania sponsorskie i marketingowe" - napisał dziennikarz Michael Schmidt.

ZOBACZ WIDEO: brat "Pudziana" z różowymi paznokciami. "A co ja mam do gadania"

Spokojnie do sytuacji podchodzą osoby z Pirelli. - Nie jesteśmy tylko dostawcą opon, ale też partnerem F1. Spełniliśmy każde żądanie Formuły 1 w ostatnich latach. Mamy też obecnie zupełnie inne bolidy niż w roku 2011 - powiedział Mario Isola, najpewniej nawiązując do faktu, że Bridgestone po raz ostatni produkowało opony dla F1 przed ponad dekadą.

- Zainwestowaliśmy sporo pieniędzy, a nie wszystko było widoczne gołym okiem. Musieliśmy dostosować nasze maszyny rozwojowe i produkcyjne, nasze opony do tuneli aerodynamicznych. Wierzymy jednak, że Formuła 1 jest dobrym rozwiązaniem dla rozwoju najlepszych technologii i jesteśmy zainteresowani dalszym rozwojem tego sportu - dodał szef projektu F1 w Pirelli.

Isola ujawnił, że Pirelli produkuje opony dla F1 w dwóch fabrykach - w Turcji i Rumunii. - Ma to na celu zapewnienie dostaw dla Formuły 1 przez cały czas. Jeśli jedna fabryka zawiedzie, to zawsze druga będzie w gotowości - wyjaśnił.

Kolejnym argumentem za przedłużeniem współpracy z Włochami ma być ich podejście do zrównoważonego rozwoju. - Wszystkie nasze fabryki zasilane są energią elektryczną z odnawialnych źródeł energii. Transportujemy 95 proc. ogumienia drogą morską i nie korzystamy z jednorazowych opakowań. Do tego kreślimy plany na przyszłość dotyczące bardziej zrównoważonego recyklingu opon - podsumował Isola.

Czytaj także:
Kazachski miliarder w F1? Może być tylko "słupem"
Ryan Reynolds zainwestował w zespół F1. Transakcja warta 200 mln euro

Czy chciałbyś, aby Bridgestone zastąpiło Pirelli w roli dostawcy opon dla F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×