Protesty podczas GP Wielkiej Brytanii? Aktywiści znów mogą wbiec na tor

Twitter / Just Stop Oil / Na zdjęciu: protest podczas GP Wielkiej Brytanii
Twitter / Just Stop Oil / Na zdjęciu: protest podczas GP Wielkiej Brytanii

Przed rokiem grupa aktywistów wbiegła na tor podczas GP Wielkiej Brytanii, by zwrócić uwagę na konieczność odejścia od ropy. Pojawiają się obawy, że w ten weekend będzie ona chciała powtórzyć swój wybryk. Radę dla aktywistów ma Lewis Hamilton.

Przed rokiem, zaraz po starcie GP Wielkiej Brytanii, doszło do poważnego wypadku z udziałem m.in. Guanyu Zhou. To wywołało czerwoną flagę i przerwanie wyścigu. Być może ten incydent zapobiegł innej, poważniejszej tragedii. W dalszej części obiektu na tor wbiegli protestujący z grupy "Just Stop Oil", którzy chcieli zwrócić uwagę na swoje postulaty.

Aktywiści pojawili się obok bolidów, gdy te ze względu na czerwoną flagę poruszały się znacznie wolniej. Gdyby akcja "Just Stop Oil" odbyła się w normalnych wyścigowych warunkach, mogłoby dojść do dramatu. Przed tegorocznym wyścigiem Formuły 1 pojawiają się jednak obawy, że zwolennicy walki o klimat znów spróbują przeszkodzić w rozegraniu F1.

Przed dwoma miesiącami grupa aktywistów pojawiła się na polach startowych wyścigu Formuły E w Berlinie, również zakłócając przebieg wydarzenia. Natomiast kilka dni temu ludzie ze "Just Stop Oli" przerwali mecz krykieta w Londynie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zastawili pułapki na kolarzy! "Przez takie głupoty..."

Ze specjalnym apelem do członków "Just Stop Oil" przed GP Wielkiej Brytanii wystąpił Lewis Hamilton. - Z radością witam protestujących czy aktywistów, bo zawsze naciskają na pozytywne zmiany. Jednak nie chcemy widzieć ludzi stojących na torze i narażających się na niebezpieczeństwo - powiedział kierowca Mercedesa, cytowany przez racefans.net.

Zdaniem Hamiltona, protesty często "wywołują dyskusję, która prowadzi do dialogu" i jeśli jest prowadzona w odpowiedni sposób, to "prowadzi do zmian". - Potrzebujemy więcej zmian. Musimy stać się bardziej zrównoważonym środowiskiem. Musimy w wielu aspektach zrobić więcej - zaznaczył.

Nieco inaczej na sprawę protestu aktywistów patrzy Lando Norris. - Oczywiście, że mam obawy o powtórzenie tej akcji. Nie będę kłamać. To jest głupie, by narażać siebie i swoje życie na niebezpieczeństwo, wbiegać na tor z jadącymi bolidami. To też bardzo samolubne, jeśli popatrzymy jakie to może mieć konsekwencje dla osoby prowadzącej samochód w razie wypadku - powiedział kierowca McLarena portalowi motorsport.com.

Norris podkreślił, że "każdy ma prawo protestować" i są na to "lepsze i gorsze sposoby". - Wierzę, że pracownicy toru Silverstone wykonają najlepszą możliwą pracę, aby powstrzymać takie demonstracje. Mam tylko nadzieję, że ludzie są na tyle mądrzy, że nie zrobią tego ponownie i nie wbiegną na tor - dodał młody Brytyjczyk.

Czytaj także:
Nowe bolidy F1 będą "okropne"? Verstappen ostrzega
Kierowcy F1 rozpoznali Zmarzlika! "Miałem ciarki!"

Komentarze (0)