Lawrence Stroll nabył upadający zespół z Silverstone w połowie 2018 roku i zapowiedział, że w ciągu kilku lat uczyni z niego potęgę Formuły 1. Pomimo początkowych problemów, wydaje się, że miliarder z Kanady jest na najlepszej drodze ku temu. W tym sezonie Aston Martin momentami był drugą siłą w F1, a perspektywy dla brytyjskiej ekipy są jeszcze lepsze.
Ważnym momentem dla Aston Martina jest otwarcie nowej fabryki w Silverstone. Nastąpiło ono w sposób symboliczny w czwartek (6 lipca), tuż przed GP Wielkiej Brytanii. Inwestycja rozpoczęła się przed ponad dwoma laty i pochłonęła ponad 200 mln dolarów. Na razie gotowy jest pierwszy kampus, mieszczący kluczowe departamenty techniczne.
W fazie budowy jest jeszcze nowy tunel aerodynamiczny, gdzie proces ukończenia inwestycji szacowany jest na 50 proc. Natomiast stary budynek dawnej fabryki, pochodzący z 1992 roku, wkrótce zostanie zburzony i zastąpiony nowym obiektem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on wyprawiał! Kapitalna postawa bramkarza
Nowa siedziba Aston Martina ma powierzchnię ponad 37 tys. m2. To pierwsza nowa fabryka w F1 od prawie dwóch dekad, co tylko pokazuje z jakim rozmachem działa Stroll. W budynku oficjalnie otwartym w czwartek pracę znajdzie 700 osób. Znajduje się tam biuro projektowe, obszary inżynieryjne, produkcyjne i handlowe.
Po ukończeniu budowy nowego tunelu aerodynamicznego i trzeciego budynku, po raz pierwszy w historii stajni z Silverstone wszystkie działy techniczne będą działać w jednym miejscu i pod jednym dachem. Ma to pozytywnie wpłynąć na wyniki Aston Martina w F1, bo znacznie skróci się proces wymiany informacji.
Aby uczcić otwarcie nowej fabryki, Lance Stroll, syn właściciela Aston Martina i kierowca tej ekipy, wykonał demonstracyjny przejazd bolidem wokół budynku.
Czytaj także:
- Nowe bolidy F1 będą "okropne"? Verstappen ostrzega
- Kierowcy F1 rozpoznali Zmarzlika! "Miałem ciarki!"