Opady deszczu o poranku przesunęły porę rozgrywania pojedynku, a to z kolei przyczyniło się do opóźnienia ze startem sprintu. Formuła 1 zakładała, że rywalizacja na torze Spa-Francorchamps rozpocznie się o godz. 17.05. Jednak po raz kolejny obfite opady deszczu dały o sobie znać. Stojąca woda sprawiała, że warunki nie nadawały się do jazdy.
Efekt był taki, że kierowcy rozpoczęli zmagania 30 minut później niż planowano. Na dodatek pokonali aż cztery okrążenia formujące za samochodem bezpieczeństwa. Aby zminimalizować ryzyko, podjęto też decyzję o lotnym starcie. - To już pora na opony przejściowe - zgłaszał jako pierwszy George Russell, bo asfalt z każdą minutą przesychał.
- Tor zaczyna szybko przesychać - w podobnym tonie wypowiadał się Max Verstappen, co zwiastowało spore emocje po starcie sprintu. Było jasne, że cała stawka nie zdąży w tej samym czasie zjechać do alei serwisowej, by zamienić ogumienie deszczowe na przejściowe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie
Red Bull Racing postanowił, że aktualny mistrz świata pozostanie na torze na pierwszym okrążeniu, a do alei serwisowej zjechał drugi w stawce Oscar Piastri. To było bardzo ważne, bo gdy na kolejnym "kółku" Max Verstappen zjawił się u mechaników, to młody Australijczyk został liderem sprintu.
Sporo na zamieszaniu w alei serwisowej stracili kierowcy Ferrari. Umiejscowienie boksów sprawiło, że Carlos Sainz i Charles Leclerc musieli przepuścić innych zawodników, przez co spadli w klasyfikacji sprintu o kilka pozycji.
Na czwartym okrążeniu z toru wypadł Fernando Alonso, co wywołało kolejny wyjazd samochodu bezpieczeństwa na tor. Był to bardzo ważny moment sprintu, bo pozwolił on zniwelować różnicę pomiędzy Verstappenem a Piastrim. Po restarcie Holender nie pozostawił złudzeń i z łatwością wyprzedził młodego Australijczyka.
W końcówce ładny pojedynek stoczyli Lewis Hamilton i Sergio Perez. Meksykanin nie zamierzał odpuszczać, co doprowadziło do kontaktu, po którym w bolidzie Red Bulla najpewniej doszło do poważnych uszkodzeń, bo 33-latek momentalnie stracił tempo i był wyprzedzany przez kolejnych rywali. Finalnie Perez w ogóle nie dojechał do mety, a Hamilton otrzymał od sędziów 5 s kary za doprowadzenie do kontaktu.
Ostatecznie po łatwą wygraną w sprincie sięgnął Verstappen, za plecami którego do mety dojechał Piastri. Jako trzeci do mety dojechał Gasly.
F1 - GP Belgii - sprint - wyniki:
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | Max Verstappen | Red Bull Racing | 11 okr. |
2. | Oscar Piastri | McLaren | +6.677 |
3. | Pierre Gasly | Alpine | +10.733 |
4. | Carlos Sainz | Ferrari | +12.648 |
5. | Charles Leclerc | Ferrari | +15.016 |
6. | Lando Norris | McLaren | +16.052 |
7. | Lewis Hamilton | Mercedes | +16.757 |
8. | George Russell | Mercedes | +16.822 |
9. | Esteban Ocon | Alpine | +22.410 |
10. | Daniel Ricciardo | Alpha Tauri | +22.806 |
11. | Lance Stroll | Aston Martin | +25.007 |
12. | Alexander Albon | Williams | +26.303 |
13. | Valtteri Bottas | Alfa Romeo | +27.006 |
14. | Kevin Magnussen | Haas | +32.986 |
15. | Guanyu Zhou | Alfa Romeo | +36.342 |
16. | Logan Sargeant | Williams | +37.571 |
17. | Nico Hulkenberg | Haas | +37.827 |
18. | Yuki Tsunoda | Alpha Tauri | +39.267 |
19. | Sergio Perez | Red Bull Racing | nie ukończył |
20. | Fernando Alonso | Aston Martin | nie ukończył |
Czytaj także:
- Kolejna rewolucja w zespole F1. Na nic apele o cierpliwość i więcej czasu
- Ależ cios! Max Verstappen ukarany przed startem GP Belgii