Błahy błąd okazuje się niezwykle bolesny w skutkach. Daniel Ricciardo rozbił się w drugim treningu Formuły 1 przed GP Holandii pod koniec sierpnia i wydawało się, że szybka operacja u dr Xaviera Mira w klinice w Barcelonie sprawi, że jego przerwa w startach potrwa tylko dwa weekendy. Tymczasem z powrotem 34-latka do pełni sił jest gorzej niż zakładano.
Ricciardo opuścił już GP Holandii, GP Włoch, GP Singapuru i nie będzie go też w kolejny weekend na GP Japonii. Takie informacje przekazało kierownictwo zespołu z Faenzy. - Daniel leci do Australii na zabiegi u fizjoterapeuty. Będzie nas wspierać mentalnie, ale nie będzie obecny na Suzuce - powiedział dyrektor generalny Peter Bayer w rozmowie z Servus TV.
Kontuzja Australijczyka to idealna okazja dla Liama Lawsona. Młody Nowozelandczyk wskoczył w trybie pilnym do bolidu Alpha Tauri i zachwyca padok F1. W swoim trzecim starcie zdobył pierwsze punkty w karierze, unikając błędów na trudnym torze ulicznym w Singapurze.
ZOBACZ WIDEO: Tak walczy się w finale PGE Ekstraligi! Szalony bieg Łaguty
- Nie usłyszałem jeszcze, że jadę w Japonii. Byłoby miło, bo znam tamtejszy tor znacznie lepiej niż Marina Bay. Jazda bolidem F1 po Suzuce powinna być czymś wspaniałym - mówił Lawson zaraz po GP Singapuru.
21-latek nagle stał się kandydatem do jazdy w Alpha Tauri w sezonie 2024. Na dalszą współpracę z zespołem liczy też Yuki Tsunoda i co oczywiste, Daniel Ricciardo. To rodzi spory problem w drugim zespole Red Bulla. - Jeśli zacznę o tym myśleć, to mogę nałożyć na siebie zbyt dużą presję. Nie wiem, jak długo będę tutaj w F1, więc staram się dawać z siebie wszystko, gdy siedzę w bolidzie. Długo czekałem na tę szansę i chcę ją w pełni wykorzystać - stwierdził Lawson.
W padoku pojawiają się głosy, że największym przegranym świetnych występów Lawsona może być... Tsunoda. Nowozelandczyk był w stanie momentalnie wskoczyć na poziom Japończyka, który ściga się w F1 od trzech sezonów.
Dyrektor generalny Alpha Tauri ujawnił jedynie, że rozmowy ws. składu na rok 2024 "toczą się pełną parą". - Po każdym wyścigu rozmawiam z Helmutem Marko. Nie mam wątpliwości, że po Singapurze też odbędziemy pogawędkę. Szczerze powiedziawszy, nie mogę jednak nic powiedzieć o kolejnym sezonie - podsumował Lawson.
Wszystko zatem wskazuje, że Ricciardo wskoczy do bolidu dopiero przy okazji GP Kataru (8 października).
Czytaj także:
- Mógł zostać bohaterem, został z niczym. Fatalna pomyłka Russella
- Koniec zwycięskiej serii Verstappena. Red Bull ma problem?