"To jakiś żart". Zagotowało się w ekipie F1

Niedobrze dzieje się w Alpine. Francuska ekipa zdobyła punkty w GP Japonii, ale cieniem na jej występ kładzie się zamiana pozycji między kierowcami w końcówce wyścigu. Wywołała ona wściekłość u Pierre'a Gasly'ego.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Pierre Gasly Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Pierre Gasly
Gdy tylko Alpine ogłosiło pozyskanie Pierre'a Gasly'ego, wywołało to obawy o atmosferę wewnątrz zespołu. Francuz w dzieciństwie żył w przyjacielskich relacjach z Estebanem Oconem, ale ich zacięta walka w kartingu doprowadziła do zepsucia więzi. Gasly i Ocon stali się wrogami, którzy zaczęli unikać siebie przy okazji wizyt w padoku - już na etapie niższych serii wyścigowych.

Gasly przed GP Japonii udzielił wywiadu AFP, z którego wynikało, że od początku roku nie ma żadnych problemów z Oconem. - Podchodzimy bardzo profesjonalnie do współpracy. Wiemy, że musimy razem pracować, aby zespół mógł się rozwijać, abyśmy mieli możliwie najlepszy bolid. Każdy z nas jest gotów ostro harować, aby walczyć o wygrane - stwierdził.

Wydaje się, że 27-latek wypowiedział te słowa nie w porę. W końcówce GP Japonii kierowca otrzymał od zespołu polecenie, by przepuścić Ocona. - To chyba jakiś żart - powiedział Gasly przez radio wzburzonym głosem i długo nie zamierzał wykonać rozkazu zespołu z Enstone. Zrobił to w ostatnim możliwym momencie - w trzecim sektorze ostatniego okrążenia.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik został ofiarą walki działaczy. "Oni dostali małpiego rozumu"

- Nie omawialiśmy tego przed wyścigiem. Zgodnie ze strategią, było jasne, że Esteban wyprzedzi mnie w pewnym momencie, ale moje tempo później było lepsze i stało się jasne, że będę musiał odzyskać pozycję. Miałem świeższe opony, wyprzedziłem go i nikt mi nie powiedział, że będę mu musiał ponownie oddać pozycję - stwierdził Gasly w Sky Sports po wyścigu.

Kierowca Alpine zwrócił uwagę na to, że uzyskał lepszy wynik w kwalifikacjach i miał lepsze tempo przez cały weekend. - Zespół zajął dziewiąte i dziesiąte miejsce, a gdybyśmy się nie zamienili pozycjami, to bylibyśmy na... dziewiątej i dziesiątej pozycji. Dla ekipy to bez znaczenia - dodał Gasly.

Ostatecznie Francuz wykonał polecenie zespołu, by nie wywoływać afery, ale podkreślił, że "nie rozumie tej decyzji". - Byłem wiodącym bolidem w ten weekend, więc porozmawiamy sobie o tym wewnątrz ekipy - zapowiedział.

To kolejny kamyczek do ogródka Alpine w tym sezonie. Ledwie kilka tygodni temu Francuzi wymienili całe kierownictwo ekipy z Enstone - posady w trybie natychmiastowym stracili szef Otmar Szafnauer, dyrektor techniczny Pat Fry i dyrektor sportowy Alan Permane. To pokłosie słabych wyników w sezonie 2023. Zespół miał regularnie walczyć o podia, tymczasem zajmuje dopiero szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1 z ledwie 84 punktami.

Czytaj także:
- Kuriozalne zachowanie Pereza w GP Japonii. O co chodziło Red Bullowi?
- Kolejny rekord Red Bulla w F1. Dokonali tego jako pierwsi w historii

Czy Pierre Gasly ma słuszne pretensje do Alpine?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×