Jessica Hawkins zwróciła na siebie uwagę dobrymi występami w W Series, czyli serii wyścigowej wyłącznie dla pań, w której dostawały one do dyspozycji bolidy Formuły 3. Potocznie zaczęto ją nazywać "damską Formułą 1", bo założenie W Series było takie, aby promować płeć piękną w motorsporcie.
Projekt nie wytrzymał próby czasu, bo W Series zbankrutowało po nieco ponad dwóch latach, ale Hawkins została zatrudniona w 2021 roku jako ambasadorka przez Aston Martina. Po kilku miesiącach rolę Brytyjki rozszerzono, oferując jej udział w spotkaniach z inżynierami i treningi w symulatorze F1. Teraz nadszedł czas na test za kierownicą prawdziwego bolidu.
Aston Martin ujawnił, że w ubiegłym tygodniu 28-latka spędziła cały dzień testowy na torze Hungaroring. Stała się tym samym pierwszą kobietą od 2018 roku, która zasiadła w bolidzie F1. "Test ten stanowił znaczący moment dla Jessiki i jej roli w zespole" - przekazali Brytyjczycy.
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik został ofiarą walki działaczy. "Oni dostali małpiego rozumu"
Hawkins w sezonie 2024 ma pojawić się w F1 Academy, czyli nowej inicjatywie utworzonej przez Formułę 1 po bankructwie W Series. Jest to seria szkoleniowa stworzona wyłącznie z myślą o kobietach.
- Chcę bardzo podziękować wszystkim w Aston Martinie za zaufanie, wiarę we mnie i danie mi tej szansy. Dotarcie do tego miejsca kosztowało mnie mnóstwo krwi, potu i łez. Gdy pierwszy raz usłyszałam, że jest taka możliwość, to nie mogłam w to uwierzyć. Musiałam to zachować w tajemnicy przez długie miesiące, co było dość trudne! - przekazała Hawkins.
- Naprawdę było warto i dostarczyło mi to ciekawych spostrzeżeń. Nic nie może się równać z tym, jak przyspiesza i hamuje bolid F1. Patrząc w dane, jestem naprawdę dumna ze swoich osiągnięć. Możliwość jazdy modelem AMR21 była dla mnie spełnieniem marzeń, na które czekałam od dawna. Będą naciskać, aby dostać kolejne szanse za kierownicą. Chcę inspirować inne kobiety i wysyłać im sygnał, by podążały za swoimi marzeniami - dodała.
Czytaj także:
- Stworzy duet z Kubicą?! Zaskakujące doniesienia z Niemiec
- 41-minutowy pit-stop. Tak Red Bull oszukał przepisy F1