Dodatkowa ochrona dla Verstappena. Holender mówi o "zmyślonych historiach"

Red Bull wynajął dodatkowych ochroniarzy, którzy podczas GP Meksyku mają dbać o bezpieczeństwo Maxa Verstappena. Holender nie czuje się jednak zagrożony i oskarża media o "zmyślenie historii" na temat jego konfliktu z Sergio Perezem.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Max Verstappen (za kierownicą) Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen (za kierownicą)
Red Bull Racing spodziewa się, że meksykańscy kibice nie będą zbyt gościnni dla Maxa Verstappena w najbliższy weekend. Lokalni fani Formuły 1 mają uznawać Holendra za główną przeszkodę do zwycięstwa ich idola, jakim jest Sergio Perez. Ponadto w ostatnich miesiącach media wielokrotnie rozpisywały się o rzekomym konflikcie na linii Verstappen-Perez.

Aktualny mistrz świata F1 został mocno wygwizdany i wybuczany przy okazji ostatniego GP USA, gdzie na trybunach zasiadało spory Meksykanów. Do tego padok podczas GP Meksyku zwykle jest mocno zatłoczony ze względu na ogromną liczbę VIP-ów i gości. Dlatego Red Bull zatrudnił dodatkowych ochroniarzy, którzy mają dbać o bezpieczeństwo Verstappena.

- A dlaczego nie? - zapytał Verstappen, gdy na briefingu przed GP Meksyku poruszono temat zatrudnienia ochroniarzy. - Zagwarantowano mi tutaj nieco większy poziom bezpieczeństwa, ale jest kilka państw na świecie, gdzie tłok w padoku jest ogromny. Tak jest właśnie tutaj - dodał mistrz świata, którego cytuje motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

- W zeszłym roku podróż z domu gościnnego do garażu była naprawdę męcząca. Obecność ochroniarzy sprawia, że będzie mi nieco łatwiej z przemieszczaniem się po torze, jak i w trakcie podróży do hotelu. Czuję się jednak bezpiecznie. W środę miałem dzień marketingowy i zostałem wspaniale przyjęty przez Meksykanów. Dobrze było tu wrócić - stwierdził lider Red Bulla.

Część kibiców Pereza jest wrogo nastawiona do Verstappena, bo ten pod koniec sezonu 2022 nie pomógł ich idolowi w walce o tytuł wicemistrza świata. Później media donosiły, że zachowanie Holendra podyktowane było wewnętrznymi pretensjami w zespole. Niektóre źródła mówiły nawet o tym, że mistrz świata chętnie pozbyłby się Meksykanina z ekipy.

- To są zmyślone historie. Razem z Sergio dobrze się dogadujemy. Nie ma między nami niezdrowej rywalizacji. Jako kierowca na torze, zawsze starasz się być lepszy od zespołowego partnera. Mamy jednak do siebie szacunek i doceniamy siebie nawzajem - zapewnił Verstappen.

Organizatorzy GP Meksyku starają się załagodzić sytuację. Przed wyścigiem ruszyli z kampanią o nazwie "Racespect", której celem ma być promowanie szacunku do innych kierowców. - Dobrze, że taka akcja ruszyła, ale oby organizowano ją nie tylko tutaj. Zachowanie publiczności w niektórych miejscach mogłoby być lepsze. W Austin zostałem chłodno przyjęty. Wspieranie lokalnego bohatera jest w porządku, ale trzeba też szanować jego konkurencję - podsumował kierowca Red Bulla.

Czytaj także:
- Red Bull obawia się o Verstappena. Zatrudnił dodatkowych ochroniarzy
- Huragan uderzył przed GP Meksyku. Niepokojące prognozy dla F1

Czy jesteś zaskoczony tym, że Red Bull zatrudnił dodatkowych ochroniarzy dla Verstappena?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×