13 lutego Ferrari zaprezentuje tegoroczny bolid Formuły 1. Kilka źródeł twierdzi, że przy tej okazji Włosi poinformują o decyzjach kontraktowych. Zespół z Maranello miał już osiągnąć porozumienie z Charlesem Leclercem, na mocy którego Monakijczyk pozostanie w obecnych szeregach przez pięć kolejnych sezonów. Znak zapytania dotyczy Carlosa Sainza.
Włoskie media twierdzą, że Ferrari zaproponowało kierowcy z Madrytu tylko roczną umowę, podczas gdy on sam oczekuje wieloletniego kontraktu. Serwis formu1a.uno poinformował, że z tego powodu obie strony nadal nie osiągnęły porozumienia. Tymczasem do rozpoczęcia zimowych testów F1 pozostał miesiąc.
Wcześniej Sainz kilkukrotnie w wywiadach powtarzał, że nie lubi rozpoczynać sezonu bez świadomości, co będzie robił w kolejnym roku. Twarda postawa Ferrari w negocjacjach może sprawić, że 29-latek rozważy oferty z konkurencji. Hiszpan znajduje się na radarze Audi oraz Alpine.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwa strzały i za każdym razem okno. Popis piłkarza z Ekstraklasy
Kwestię transferu Sainza do Audi badać ma jego ojciec. Carlos Sainz senior w ubiegły weekend wygrał Rajd Dakar właśnie w barwach niemieckiego producenta. - Nazwa Audi to synonim sukcesu. Sam wiem najlepiej, jak poważnie traktują każdy swój projekt. Wiem też, co w praktyce oznacza słynna "niemiecka mentalność". Zarówno od tej dobrej, jak i nieco gorszej strony. Powinniśmy darzyć szacunkiem koncern Volkswagen, którego Audi jest częścią - mówił Sainz w ubiegły weekend, zapowiadając "pewny sukces" Audi w F1.
- To tylko kwestia czasu. Nie mam kryształowej kuli, więc nie jestem w stanie przewidzieć przyszłości. W momencie, gdy Audi w końcu zdecydowało się na wejście do F1, zacząłem mocniej ich doceniać - dodał Sainz.
Ferrari nie powinno mieć natomiast problemów ze znalezieniem zastępstwa dla Sainza. Z włoską ekipą w ostatnich tygodniach łączeni byli dwaj kierowcy - Alexander Albon oraz Pierre Gasly. Opcją numer jeden dla stajni z Maranello miałby być Taj. Problem polega na tym, że Albon posiada ważny kontrakt z Williamsem na rok 2025 i musiałby porozumieć się ws. wcześniejszego zerwania porozumienia.
Z kolei Gasly po sezonie 2024 będzie wolnym agentem. Francuz nie jest zadowolony z rozwoju Alpine, które w zeszłym roku zajęło dopiero szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Na dodatek 27-latek żyje w przyjacielskich relacjach z Leclercem, co niewątpliwie byłoby atutem w razie transferu.
Czytaj także:
- Kubica miał dokonać z Alonso wielkich rzeczy. "Duet wysokiego ryzyka"
- Czas na kolejnego Polaka w F1? Kacper Sztuka podpisał kontrakt