W ostatnich dniach media podawały sprzeczne informacje, co do kulis transferu Lewisa Hamiltona do Ferrari. Część włoskich dziennikarzy twierdziła, że Charles Leclerc wiedział o planowanych przenosinach Brytyjczyka i potraktował je jako wyzwanie, bo ewentualne pokonanie siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1 w tym samym bolidzie będzie potwierdzać skalę jego talentu.
Później inne źródła przekazywały, że Leclerc miał nic nie wiedzieć o rozmowach Ferrari z Hamiltonem i źle przyjął transfer 39-latka, bo straci status lidera zespołu z Maranello. Przy okazji wtorkowej prezentacji modelu SF-24 sam zainteresowany odniósł się do ostatnich relacji medialnych.
- Rozmowy o kontrakcie nie toczą się z dnia na dzień i wiedziałem, że Lewis może dołączyć do Ferrari. Nie było to dla mnie zaskoczenie. Z szacunku dla Carlosa (Sainz, obecny partner Leclerca - dop. aut.), nie chciałbym wchodzić w szczegóły. Razem z Carlosem przeżyliśmy razem wiele świetnych lat. To dobry partner zespołowy i przed nami kolejny wspólny sezon - powiedział Leclerc w Sky Italia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zjawiskowa bramka w meczu kobiet. Co za "piętka"!
- Lewis to z kolei wielki mistrz, ale nie chcę poświęcać teraz wiele uwagi jego transferowi ze względu na osobę Carlosa, który jest tutaj i nadal będzie moim partnerem w sezonie 2024 - dodał monakijski kierowca.
Kilka dni przed ogłoszeniem transferu Hamiltona, sam Leclerc podpisał długoterminowy kontrakt z Ferrari. To najlepsze potwierdzenie, że 26-latek nie obawiał się rywalizacji z żywą legendą F1. - Jestem zadowolony, że złożyłem podpis pod wieloletnią umową. To zespół mojego życia, kocham Ferrari. Dzięki tej firmie jestem w F1, bo wierzyła we mnie od początku. To wyjątkowa ekipa i reprezentowanie barw Ferrari wiele dla mnie znaczy - stwierdził Leclerc, którego marzeniem jest zdobycie tytułu w czerwonym samochodzie.
Bez wątpienia o mistrzostwie w barwach Ferrari będzie myślał też Hamilton, co może wywołać pewne napięcia w stajni z Maranello. Jednak Leclerc nie ma obaw, co do współpracy z Brytyjczykiem.
- Lewis to niesamowity kierowca, odnoszący największe sukcesy w historii tego sportu. Ma mnóstwo doświadczenia, co pomoże zespołowi i mi osobiście. Carlos też świetnie się spisywał do tej pory. Co do Lewisa, rozmawialiśmy sporo, zwłaszcza po ogłoszeniu transferu. Pisaliśmy też do siebie wiadomości. To wielki mistrz. Zawsze jest ciekawie, gdy pojawia się nowy partner, bo uczysz się dzięki niemu nowego podejścia do pracy - podsumował dotychczasowy lider Ferrari.
Czytaj także:
- Były mistrz F1 oskarżony o oszustwo. Zrobił to celowo?
- Schumacher za Hamiltona? Niemiec jest gotowy