Nie ma odwrotu. Niemiecki gigant przyspieszył ruchy ws. F1

W ostatnich miesiącach wiele spekuluje się o możliwej rezygnacji Audi z F1. Czarny scenariusz raczej się nie zrealizuje. Niemcy nabyli akcje szwajcarskiego Saubera wcześniej niż planowano i mają już 100 proc. zespołu w swoim posiadaniu.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
szefowie F1 i FIA z kierownictwem Audi Materiały prasowe / Audi / Na zdjęciu: szefowie F1 i FIA z kierownictwem Audi
Gdy Audi ogłaszało swój plan związany z Formułą 1, był on rozpisany na kilka lat do przodu. Gigant motoryzacyjny z Ingolstadt miał co roku nabywać 25 proc. szwajcarskiego Saubera, by finalnie w sezonie 2026 dysponować 75 proc. udziałów. Reszta miała pozostać w rękach dotychczasowych akcjonariuszy.

Plan uległ jednak zmianie. Jak poinformował "Blick", niemiecki producent samochodów przyspieszył swoje działania i wcześniej zrealizował proces nabycia udziałów w Sauberze (obecnie rywalizuje jako Stake F1 Team). Ostatecznie też marka należąca do grupy Volkswagen miała zdecydować się na zakup 100 proc. szwajcarskiej ekipy F1.

Najnowsze doniesienia powinny rozwiać wątpliwości związane z debiutem Audi w F1 w roku 2026. Narastały one w ostatnich miesiącach w związku z rezygnacją ze stanowiska Markusa Duesmanna. Dyrektor generalny Audi był wielkim orędownikiem rywalizacji w królowej motorsportu, podczas gdy jego następca Gernot Dollner ma nie podzielać tego entuzjazmu.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

W ostatnich tygodniach pojawiały się nawet sugestie, że Audi może odsprzedać zespół z Hinwil innemu producentowi. Wynikało to z faktu, że Niemcy ustalili cenę wykupu Saubera na poziomie ok. 500-600 mln dolarów, podczas gdy wartość ekip F1 w ostatnich miesiącach poszła znacząco do góry. Obecnie kapitalizacja nawet najgorszych stajni sięga 1 mld dolarów.

Zgodnie z ustaleniami "Motorsport Total", projektem Audi w F1 ma kierować Oliver Hoffmann. Członek zarządu niemieckiego giganta został mianowany na stanowisko dyrektora zarządzającego. Będzie on nadzorował pracę fabryk w Neuburgu i Hinwil, gdzie z kolei wszystko kontroluje Andreas Seidl - w przeszłości szef McLarena.

Audi po raz pierwszy pojawi się w F1. Znak zapytania dotyczy silników niemieckiego producenta, który nie ma doświadczenia z konstruowaniem tego typu jednostek. Firmie z Ingolstadt może pomóc fakt, że od sezonu 2026 obowiązywać będą nowe przepisy, a jednostki napędowe zmienią się w porównaniu do obecnie stosowanych. W efekcie wszyscy producenci będą mieć utrudnione zadanie.

Obecnie kierowcami Stake F1 Team są Valtteri Bottas i Guanyu Zhou. Z padoku docierają wieści, że Audi nie wiąże z nimi przyszłości i szuka innych opcji.

Czytaj także:
- Afera wokół Red Bulla nie ma końca. Prawnicy wkroczyli do akcji
- Skandal goni skandal. Kolejne problemy prezydenta FIA

Czy Audi odniesie sukces w F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×