Joe Biden ruszy na krucjatę przeciwko F1? Senatorowie bronią amerykańskich interesów

PAP/EPA / Yuri Gripas / Na zdjęciu: Joe Biden
PAP/EPA / Yuri Gripas / Na zdjęciu: Joe Biden

Formuła 1 nie przyjęła w swoje szeregi amerykańskiego zespołu Andretti Global. Działania F1 zezłościły czołowych polityków w Stanach Zjednoczonych. Część z nich domaga się reakcji prezydenta. Czy Joe Biden rozpocznie kurację przeciwko F1?

Kilkanaście miesięcy temu FIA wszczęła procedurę, która miała doprowadzić do poszerzenia Formuły 1 o co najmniej jeden nowy podmiot. Pozytywnie przez cały proces przebrnęła ekipa Andretti Global, ale zgodnie z oczekiwaniami, F1 odrzuciła jej wniosek. Szefowie królowej motorsportu wychodzą z założenia, że dodatkowy zespół nie jest jej obecnie potrzebny.

Michael Andretti otrzymał jednak wsparcie ze strony amerykańskich polityków. W Kongresie zawiązała się grupa senatorów, związanych głównie z Republikanami, która domaga się podjęcia działań względem Formuły 1. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że F1 należy do amerykańskiej spółki Liberty Media.

Najpierw senatorowie zażądali wyjaśnień od F1, a teraz wezwali do działania Joe Bidena. Oczekują, że administracja prezydenta Stanów Zjednoczonych rozpocznie dochodzenie, które wyjaśni Amerykanom, dlaczego Formuła 1 ogranicza swobodę działania zespołowi z USA, jakim jest Andretti Global.

ZOBACZ WIDEO: "Mam co robić w życiu". Interesujące słowa Rusieckiego na temat zmiany prezesa Fogo Unii

Sześciu senatorów w liście do Bidena zwróciło uwagę na to, że działania F1 mogą łamać amerykańskie przepisy antymonopolowe i stanowią ograniczanie konkurencji - poinformował "The Athletic".

Oliwy do ognia dolał też Mario Andretti. - Zostałem zaproszony na spotkanie z kongresmenami. Gdy próbowałem to wyjaśnić obecnemu szefowi F1, do dyskusji włączył się Greg Maffei (dyrektor generalny Liberty Media - dop. aut.). Powiedział mi, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby mieć pewność, że Michael nigdy nie wejdzie ze swoim zespołem do F1 - powiedział w NBC były mistrz świata F1 i ojciec Michaela Andrettiego.

- Nie mogłem w to uwierzyć. To mnie powaliło na kolana. Mówimy o biznesie i nie sądziłem, że to jakaś osobista sprawa. To było niczym strzał kulą w serce - dodał Andretti senior.

Powiększeniu F1 sprzeciwia się nie tylko właściciel królowej motorsportu, ale też obecne zespoły. Jest to związane z faktem, iż przyjęcie nowego gracza byłoby równoznaczne z podziałem zysków na większą liczbę podmiotów.

Formuła 1, odrzucając wniosek Andretti Global, nie wykluczyła przyjęcia amerykańskiej ekipy do mistrzostw w sezonie 2028. Jest to możliwe, o ile partnerujący firmie koncern General Motors wyprodukuje własny silnik. GM poprzez F1 chce promować markę Cadillac.

Czytaj także:
- Hołd dla zmarłej legendy F1. Tak będzie wyglądał McLaren w GP Monako
- "Oferta przyjęta". Głośny transfer w F1 o krok

Komentarze (1)
avatar
Raphaellos
24.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pacjent Bajden i krucjata co on pieluchy nosi dziadku z Ukrainy ci prześlą