"Nie do zaakceptowania". Zapachniało skandalem w F1

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Lando Norris
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Lando Norris
zdjęcie autora artykułu

Charakter toru ulicznego w Monte Carlo sprawia, że kierowcy F1 podczas GP Monako wręcz ocierają się o bandy. W tym roku w wielu miejscach na barierach zamontowano jednak reklamy, co nie jest zbyt bezpiecznym rozwiązaniem.

W tym artykule dowiesz się o:

- Uderzyłem w ścianę - to najprawdopodobniej najczęściej powtarzane słowa przez kierowców Formuły 1 przed wyścigiem o GP Monako. Większość z nich szuka limitów w treningach i kwalifikacjach, ocierając się o bariery toru ulicznego w Monte Carlo. Problem w tym, że w tym roku zwiększono liczbę banerów reklamowych na bandach, co nie jest zbyt bezpieczne.

W kwalifikacjach do GP Monako fragmenty banerów znalazły się m.in. pod kołami Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza z Ferrari. Później na luźny fragment reklamy najechał Lando Norris. Kierowca McLarena musiał przez to zjechać do alei serwisowej i stracił sporo czasu, co mogło się dla niego skończyć odpadnięciem w Q1.

- Musiałem zjechać do boksu, a to nie powinno mieć miejsca w F1. To bardzo słabe. Zwróciliśmy na to uwagę podczas odprawy kierowców. Funkcyjni powiedzieli nam, że to naprawią. Jednak najwidoczniej przed kwalifikacjami nic nie zostało zrobione - powiedział Norris w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Zatrudnił Kudriaszowa w jego trudnym okresie. Tak wspomina zmarłego żużlowca

- Trzeba znaleźć lepsze rozwiązania niż takie banery. Dotykamy ścian na tym torze, więc nie możemy akceptować sytuacji, w której reklama może zrujnować cały nasz weekend - dodał reprezentant McLarena.

Swojego kierowcę poparł Andrea Stella. Szef McLarena zaapelował do organizatorów GP Monako, aby przed niedzielnym wyścigiem usunęli materiały reklamowe z barier. - To, co wydarzyło się w F1, jest nie do zaakceptowania. To nie powinno mieć miejsca. Nie odpowiada to standardom F1 - powiedział Stella, cytowany przez motorsport.com.

- Baner wpadł pod bolid i samochód stracił przez to docisk. To przekładało się na ok. 3 s na okrążeniu. Sytuacja, że jesteśmy narażeni na tego typu incydenty, nie powinna była się wydarzyć. To nie jest tak, że nagle w kwalifikacjach ocieraliśmy się o banery. To pojawiało się już w treningach - dodał szef McLarena.

FIA w oficjalnym komunikacie poinformowała już, że przed niedzielnym wyścigiem banery reklamowe zostaną usunięte z barier w newralgicznych miejscach.

Czytaj także: - Brutalna decyzja sędziów w F1. Nie mieli wyjścia - 600 mln dolarów za wstęp do F1? To ma być bariera nie do przejścia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty