Surowa kara dla Ferrari. Zespół dostał po kieszeni

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Ferrari popełniło błąd w drugim treningu F1 przed GP Kanady, gdy wypuściło Charlesa Leclerca na tor na przejściowym ogumieniu. Włosi zrobili to, zanim sędziowie oficjalnie ogłosili, że asfalt jest mokry. Za pomyłkę ekipa będzie musiała zapłacić.

W tym artykule dowiesz się o:

Pogoda płata figla kierowcom Formuły 1 w Montrealu. Piątkowe treningi przed GP Kanady odbywały się w strugach deszczu. Tuż przed rozpoczęciem drugiej sesji kierowcy ustawili się na wyjeździe z alei serwisowej licząc, że uda im się pokonać chociaż kilka okrążeń na suchej nawierzchni. Tyle że właśnie wtedy z nieba lunął deszcz.

Kierowcy, którzy zdążyli wyjechać z alei serwisowej, musieli pokonać okrążenie toru im. Gillesa Villeneuve'a na oponach przeznaczonych na suchą nawierzchnię i szybko powrócili do garaży. Natomiast wydawało się, że Ferrari zareagowało w porę i założyło u Charlesa Leclerca przejściowe ogumienie.

Po chwili okazało się, że Monakijczyk otrzymał opony na mokry tor, zanim sędziowie oficjalnie ogłosili, że pada deszcz. W ten sposób Ferrari popełniło dość nietypowy błąd proceduralny. Ogumienia przejściowego i w pełni deszczowego można używać dopiero po odpowiednim komunikacie stewardów.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica zaprasza na ORLEN 80. Rajd Polski. To będzie sportowe święto

Za swój błąd Ferrari zapłaci 5 tys. euro kary. Na szczęście żadnych konsekwencji w tej sytuacji nie poniesie Leclerc, który na mokrej nawierzchni imponował tempem i wydaje się być faworytem do zwycięstwa w GP Kanady.

- Na tyle, na ile mogłem nauczyć się toru w tych warunkach, to zrobiłem to. Trudno zrobić cokolwiek z samochodem, bo z każdą wizytą na torze masz inne odczucia w związku ze zmieniającymi się warunkami. Jestem jednak dość zadowolony, bo byliśmy konkurencyjni w każdej sytuacji - powiedział Leclerc w rozmowie z oficjalnym serwisem F1.

- Nie byliśmy na szczycie tabeli z czasami, ale tylko dlatego, że nie jechaliśmy mierzonych okrążeń, gdy tor był akurat najbardziej suchy. Nasze wyniki są jednak konkurencyjne i to cieszy. To oznacza, że nie mamy wiele do poprawiania w samochodzie - dodał kierowca z Monako.

Pogoda może mieć spory wpływ na wydarzenia w GP Kanady, bo prognozy zapowiadają opady deszczu również w sobotę i niedzielę.

Czytaj także:
- Kara za kolizję z kolegą w F1? Jasne stanowisko kierowcy
- Podpisał już kontrakt? Kierowca F1 wyśmiał plotki

Komentarze (0)