Rozprawił się z Kubicą, miał być nowym mistrzem. To koniec jego nadziei?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell
zdjęcie autora artykułu

Gdy George Russell w 2019 roku regularnie ogrywał Roberta Kubicę w Williamsie, brytyjscy eksperci widzieli w nim przyszłego mistrza F1. Tymczasem okazuje się, że najbliższy sezon może być dla niego ostatnim w Mercedesie.

Rok 2019 przyniósł powrót Roberta Kubicy do Formułu 1, ale też debiut George'a Russella. Młody Brytyjczyk w większości wyścigów był szybszy od Polaka, choć nie jest tajemnicą, że mógł liczyć na lepsze traktowanie w zespole z Grove. Jego postawa sprawiła, że brytyjscy eksperci zaczęli go nazywać "przyszłym mistrzem F1" i domagali się transferu do Mercedesa.

Kierowca z King's Lynn trafił do Mercedesa, ale dopiero w sezonie 2022. Akurat w momencie, gdy niemiecki zespół źle odczytał nowe regulacje techniczne i przestał być dominującą siłą w F1. Od tego momentu Russell zdołał wygrać ledwie jeden wyścig - zapewne liczył na więcej.

Brytyjczyk ma teraz powody do obaw, bo Mercedes w ciągu ostatnich trzech lat zobaczył, że George Russell nie jest materiałem na przyszłego mistrza. Tak przynajmniej uważa Ralf Schumacher. Były niemiecki kierowca wskazuje, że nieprzypadkowo Toto Wolff tak mocno nalega na transfer Maxa Verstappena, a przy tym chce wypromować kolejny talent - zaledwie 17-letniego Andreę Kimiego Antonellego.

ZOBACZ TAKŻE: "Prosto z Euro". Żelazny: Ten styl Probierza stał się viralem

- Z punktu widzenia Wolffa, najwidoczniej Antonelli zasługuje na szansę w F1. Szef Mercedesa chce przestrzegać podpisanego kontaktu. On nie mówi, w jakim zespole ma wylądować Włoch, ale skoro w Williamsie nie ma dla niego miejsca, to zakładam, że będzie to Mercedes - powiedział Schumacher w RTL.

Zdaniem Schumachera, Wolff będzie dążył do tego, aby w sezonie 2026 dysponować duetem Verstappen-Antonelli. Jest to równoznaczne z pożegnaniem Russella. - On jest albo był supertalentem. Tyle że w praktyce wyszło, że popełnia wiele błędów. Jeśli na rynku pojawi się taki kierowca jak Verstappen, to posada Russella będzie zagrożona - ocenił Niemiec.

48-latek jako przykład podał ostatnie GP Kanady, do którego Russell ruszał z pole position i nie był w stanie przekuć go w zwycięstwo. - Gdyby w tym wyścigu za kierownicą Mercedesa siedział Verstappen, to zgarnęliby wygraną. Max jest kierowcą, który robi dużą różnicę. Mercedes ma długą serię bez wygranej, więc potrzebuje mistrza świata, aby wrócić na szczyt - stwierdził Schumacher.

- Verstappen to gość, który jest bardzo konserwatywny w poglądach, sympatyczny i idealny z punktu widzenia sportowego. Wyobrażam sobie, że Wolff i Mercedes mogą wspólnie z nim wiele osiągnąć. Wiele też dla niego zrobią - podsumował były kierowca F1.

Mercedes od kilku miesięcy próbuje przekonać do siebie Verstappena. Holender ma ważny kontrakt z Red Bull Racing do końca sezonu 2028, ale pod pewnymi warunkami może wcześniej opuścić ekipę. Stajnia z Brackley kusi go lukratywnym kontraktem wartym ok. 150 mln dolarów rocznie, podczas gdy jego obecne zarobki sięgają połowy tej kwoty.

Czytaj także: - To ich koniec w F1? Plotki przybierają na sile - Nie interesuje go kontrakt w Mercedesie. "To nie ma większego sensu"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty